CloneTrooper napisał(a):
_XENA_ napisał(a):
to bardziej podoba mi się gra tego drugiego. Może nie natłukł wrogów, ale za to zajmował się flagami (a o to w BF-ie chodzi, co nie?).
No to podam przyklad bardzo obrazowy:
Battle Of The Bulge flaga przy bunkrze (most na poludniu). Wiadomo, ze promien flagi jest nie jest duzy, trzeba wjechac (przewaznie czolgiem) bardzo blisko respownujacego sie wroga. Duze ryzyko wyjscia tam bazooki i dostania w dupe = zgon. I co sie dzieje? 4 czolgi stoja naokolo i zaden nie wjedzie, bo sie boja. W koncu jeden odwazny wjezdza, wyszarza i nagle w rejon flagi wjezdzaja wszystkie 4, zeby zakasowac 2 pkt. Nadal Ci sie podoba postawa "tego drugiego", ktory zbiera punkty z flag do ktorych zdobycia niewiele sie dołożył... W ten sposob moze miec nawet 30pkt 1-20 k/d i wcale nie postawilbym, go przed innymi "bo zajmował się flagami"

. Najprościej byłoby przyznać 3 pkt pierwszemu, ktory wejdzie w rejon flagi pozostałym 1pkt za asystę.
Hmm. ja to widze tak , skoro ktoś jest w rejonie flagi ale się nie zdecydował na szarże pierwszy, ale uczestniczy w walce to ja dałbym porówno akurat, dodatkowo podczas przejmowania flagi taka osoba może przyczynić się również do ocalenia ci pleców choćby tym że ktoś się zaczaił właśnie z bazooką i trafił nie ciebie tylko jednego z twoich kumpli wtedy macie czas na zlokalizowanie gościa i kill him, , a jeżli padło na ciebie to cóż "it's a war", , natomiast aprobował bym twój system punktowania tylko wtedy gdy ktoś np. podjechał w ostatniej chwili pod flage i ani nie uczestniczył w walce lub chociażby nie był mięskiem armatnim

_________________
"AEQUAM MEMENTO REBUS IN ARDVIS
SERVARE MENTEM"