michał napisał(a):
odnośnie tego co mówił KRIZ... to tak jak podczas IIWŚ. Niemcy wojne kalkulowali bardzo zimno: strzelali do pilotów skaczących na spadochronach po zestrzeleniu (były przypadki że walili i rzucali bomby nawet do tych którym sie udało wylądować). dlaczego to robili? bo by wrócił do jednostki, wzioł nowy samolot i znowu im spóścił manto. (...) to wszystko było bardzo rozsądne ale nie humanitarne i nie fair. Angole zato mieli cholerne poczucie fair play tak duże że czasem dostawali za to po dupsku ale to dlatego byli tymi dobrymi.
Pozwolę sobie na sprostowanie. Owszem, Niemcy tak robili, na ile się jednak orientuję, nie była to taktyka usankcjonowana rozkazami. We wrześniu 1939 zdarzały się takie przypadki, podobnie i później. Nie byłbym jednak pewien co do fair play Angoli i (zwłaszcza) lotników USAAF. Podczas walk nad Niemcami w 1944 i 1945 amerykańscy piloci _bardzo często_ robili tak, jak napisałeś wyżej. Dokładnie z tych samych powodów. Niewykluczone, że na ich poczynania miał wpływ smutny los lotników alianckich, którzy ratowali się ze spadochronem nad terytorium Rzeszy. Zdarzało się, że niemiecka żandarmeria albo policja nie zdążyła po nich przyjechać - cywile "w podziękowaniu" za bombardowania brali sprawy w swoje ręce.