Szkoda
Odejscie ludzi którzy budowali scene,kazdego bo jest nas wielu i choc tniemy sie czasem ,to razem wszycy jestesmy sobie potrzebni....jest przykre
Mysle ze należało by spotkać sie z całą sceną...moze istnieje jeszcze jakas szansa odbudowania tego co działo(i powstrzymania Pepsee'ego:) ) sie na przełomie października-grudnia 2003 roku....pamietam nasze ostanie spotkanie,chyba w 2 dzień swiąt Bożego nardzodzenia....pamietam też ze za cholere(ale to z powodu firestarterowych zapędów %%% Gore'a ) nei mogłem odróznic Pepsee'ego od Pancho....dunno łaj...
Te spotkania naprawde wzmacniały scene ,bo nic tak nei łągodzi obyczjów oraz nie nakreca klimatu jak wspólna najebka...
I te wlasnie wspólne popijawy czyniły naszą scene na tle innych ,potężna o mocnych filarach !! I na tle tego wszytkiego były oczywiscie meczów Polskiej repry...która szła niczym burza przyrzynajc sie przez zastępy wrogów !!
I jeszcze jedna rzecz.Do Pepsee'ego i całej sceny....nei wiem ,bo doszedłem w połowie 03 do 1942 ,ale z tego co słyszłem jeszcze nie było sytuacji ze dwa Polskie teamy były w pierwszej 5tce w CB...mysle iz jest to swojego rodzaju wyznacznik potęgi naszej sceny !!!Wiem iż jest to odnośnei BF V,lecz...jak by na to nei spojrzec gramy razem,tylko na róznych frontach i bitwach osadzonych w 20 w.
Pepsee-You will be back !!! Soon
