hmmm napisał(a):
gregolec napisał(a):
I ciekawe czy będzie wolno nim nurkować... bo Ił nie mógł.
http://www.iremember.ru/pilots/khukhrikov/khukhrikov.htmlA.D. Did you attack from a dive?
Always from a dive, 30-40 degrees. You wouldn't have time to fire everything at a steeper angle. 30-40 degrees -- that is the angle that provided the complete use of all weapons
Cóż - nurkowanie nurkowaniu nierówne. Nalot kosiakiem przy 30-40 stopniach nie zapewniał precyzji bombardowania do jakiej zdolny był np. Ju87 - nie był to problem jeżeli Ił miał na pokładzie PTABy, strzelał z RSów czy działek 37 mm - ale Iły używały też sporo zwykłych bomb, których celne zrzucenie w locie koszącym było łagodnie mówiąc trudne. Wadę tę jak sądzę udało się osłabić dopiero po wprowadzeniu odpowiedniej taktyki kręgu, ale to się stało długo po debiucie Iła.
hmmm napisał(a):
co do braku przyrzadow, to polski p-11 tez pewnie ich nie mial? skoro byly prymitywne (poczatkowo), to znaczy ze ich nie bylo?
Żeby było śmieszniej, początkowo seryjne Iły-2 (jeszcze jednomiejscowe) wyposażano w niezły celownik bombowy z Pe-2. Rozwiązanie to miało jednak dwie podstawowe wady: po pierwsze - celownik był cholernie drogi i skomplikowany w produkcji; po drugie - zajmował bardzo dużo miejsca w stosunkowo ciasnej kabinie Iła, przez co awaryjne lądowanie w trudnym terenie (a nie daj Boże kapotaż) kończyły się często śmiercią pilota, który walił głową w wystający okular celownika. Wraz z wejściem przemysłu na stopę wojenną i podjęciem masowej produkcji Ił-2 z pierwszego z wymienionych powodu zaopatrzenie samolotów w celowniki okazało się niemożliwe. Ogłoszono wówczas konkurs w armii na nowy celownik bombowy do Iła. Zwyciężył projekt, składający się z... układu linii namalowanych na (IIRC) szklanym przezierniku (taki HUD bez Displaya

). Tak wyglądał celownik w Ił-2 krytycznych latach wojennych. Wbrew pozorom rozwiązanie nie było całkowicie beznadziejne. Precyzja prowadzenia ognia byla niewielka, ale Ił-2 nie polegał przecież na chirurgicznym uderzeniu, ale raczej na masowych atakach kluczami (a później dywizjonami).
hmmm napisał(a):
odnosnie konstrukcji opancerzenia, ktora sie nie sprawdzila i nikt jej nie stosuje, ztcw podobne rozwiazanie zastosowano w a-10 i su-25

Ale żeby miało to sens, musiały stac się osiągalne silniki odpowiedniej mocy.
Tacy Niemcy na przykład - całkiem olali temat samolotów szturmowych i stworzyli sobie od niechcenia takiego Henschla 129. Samolot produkowany w małej serii, w jakichś badziewnych zakładach (w większości francuskich), wyposażony w dwa nędzne silniki Gnome-Rhone (razem słabsze o 1/3 od silnika Ił-2) miał charakterystyki bardzo podobne do Iła - udźwig, prędkość, zasięg - i także był twardym orzechem do zgryzienia dla AA. Dlatego, ponieważ zaprojektowano go opancerzając jedynie kabinę pilota żywotne elementy samolotu, zamiast całość niepotrzebnie zakuwać w pancerz.
Podobnie postąpili Amerykanie, których zaprojektowany w 1945 (1946?) samolot AD-1 Skyraider jeszcze w Wietnamie (ćwierć wieku po oblocie prototypu) okazywał się ogromnie przydatny. A Ił-2 (Ił-10) skończył się jeszcze w Korei.
hmmm napisał(a):
a co do porownywania stuki do il-2, to chyba ktos zapomial, ze powinno sie porownywac wersje g, ktora miala osiagi jak spadajaca cegla

To prawda - marność Ił-2 (na którą złożyło się przecież wiele czynników, nie tylko wady projektowe) nie robi z Ju-87 dobrego samolotu.