Witam,
Od dłuższego czasu przyglądam się sytuacji na polskich serwerach BFa (mówie o opcji FFA) i z przykrością zauważyłem iż bardzo często ma miejsce... hmm może nie stanie w bazie wroga czołgiem, bo to jest już tępione, ale wyżywanie się na nie mających szans przeciwnikach.
Grałem wcześniej w CSa - tam zawsze dobrą manierą było przechodzenie do teamu słabszych, jeśli uzyskało się już pierwszą pozycję a zastraszeni przeciwnicy bali się wyjść z respa. Na polskiej scenie battla tego zwyczaju nie widać, wprost przeciwnie - dobzi gracze uciekają z przegrywającego teamu. Łatwo to zauważyć patrząc na rozkład graczy należących do klanów w polskiej czołówce - zwykle w przegrywającym teamie jest ich 1-3, podczas gdy w wygrywającym wszystkie pozycje są przez nich zajęte.
Gdy do takich osób apeluje się o wyrównanie składów zwykle kwitują to milczeniem lub odzywką - "przecież jest po równo". Zgoda, ale ilość nie przechodzi w takiej sytuacji w jakość...
Nie widzę specjalnej różnicy między siedzeniem w czołgu w bazie wroga i czekaniem na respa a staniem 4 czołgami 100 metrów dalej i czekanie aż coś żywego wydostanie się z bazy. Nie widzę też zbytniej różnicy między kampieniem w czołgu a kampieniem w samolocie, gdy zdobędzie się już ten minimalny poziom umiejętności by rozwalać AA wroga (zwłaszcza gdy AA wroga jest jedno, a latają trzy nasze samoloty).
Pytanie tylko, czy rzeczywiście o to chodzi w tej grze? Czy może należałoby ustalić jakieś zasady honorowe, coś więcej niż "nie stój czołgiem w hangarze" których trzymaliby się chociaż ci, którzy są elitą sceny BFa? Czy też chcemy na polskich serwearch radosnej wyżynki i statsiarstwa?
Mi osobiście więcej radości sprawia jedna gra po której mogę z czystym sumieniem napisać "gg" niż godzina wyżynki początkujących graczy, którzy zaraz po pojawieniu się na respie nie różnią się zbytnio zachowaniem od botów.
Tak więc APELUJE

o wyrównywanie składów podczas FFA. Nie kopmy leżącego przeciwnika!