Dorzuce coś nowego co mi się zdarzyło przed sekundą...
Grałem na Bocage jako allies i mocno cierpiałem z powodu niejakiego Bonifacego który ciągle korzystał z naszego hangaru swoim tygrysem
Otóż cała rozgrywka skupiała się na przepędzeniu go stamtąd - udało mi się to osiągnąć pare razy ale dwa mi niesamowicie utkwiły w pamięci...
Pierwszy raz - ładuję się do b17 by zrobić rundkę i zbombardować swój resp (razem z tigerem) a tu nagle Bonifacy podbija pod moje skrzydło i uderza raz...cudem mam jeszcze jeden paseczek energi kiedy jemu ładuje się kolejny pocisk - niewiele myśląc nacisnąłem zwolnienie luku bagażowego 8 razy...nie muszę mówić z jaką prędkością spadło 8 bomb ze stojącego w miejscu b17 - po tigerze nie zostało nic
Druga - tiger jeszcze nie dojechał do garażu ale stoi na pasi startowym i napieprza że się ruszyć nie można - korzystając z moich kamratów (jako przynęt

) zakradam się za czołg jako inżynier i podsadzam cztery ładunki - tiger dalej stoi w miejscu...zorientowałem się że czołgista czuję się bezpieczny w swoim czołgu i nie ma zamiaru się ruszać więc odszedłem na odpowiednią odległość i napisałem:
"Ej Bonifacy"
"Co?"
"Wysiadka z czołgu"
I jeb! Nie było to może coś nadzywczajnego ale sytuacja jak z naciąganego filmu

Hehe już widzę jego minę jak sekundę tym jak napisałem ten ostatni tekst jego czołg wyleciał w powietrze...
