
To ja napiszę z perspektywy spokojnego gracza, który lubi się pobawić naziemnymi stanowiskami AA.
1. Nie ma co liczyć na szybką karierę zajmując się wyłącznie używaniem Igły, fragów jest niewiele (rzadko udaje się strącić heli z pełną obsadą), ryzyko TK duże.
2. Ale ma ta robota też swoje zalety: wymaga cierpliwości, ale jeśli Ci się nie spieszy, chcesz sobie spokojnie wysączyć herbatę/kawę itp., to siadasz na stanowisku AA i czekasz. Nie ma to oczywiście sensu, kiedy Twoja strona jest w przewadze i przeciwnik ma problemy ze startem z własnego lotniska, ale niekiedy coś można upolować. Cierpliwość przede wszystkim - odczekać aż namierzony zrzuci flary i będzie dość blisko (strzelanie z daleka na ogół mija się z celem, a często rakiety trafiają sojusznicze pojazdy), ale z kolei nie za blisko, wtedy rakiety też lubią ominąć ofiarę. Kwestia wyczucia i wprawy. Każdy samolot można zdjąć z ziemi, jest to trudniejsze niż upolowanie heli, ale calkiem wykonalne (miło wtedy usłyszeć podziękowania od drużyny za pozbycie się natrętnego lotnika). Raczej nie udają się strzały kiedy samolot nadlatuje od czoła (nawet lepiej wtedy uciekać, bo to oznacza, że to on nas akurat namierzył i mamy małe szanse przeżycia). Najłatwiej upolować kogoś, kto właśnie ucieka przed naszym samolotem (ale też trzeba zachować ostrożność, żeby swojego nie strącić), nawet jeśli tylko się go uszkodzi, to nasz latający przyjaciel go dobije i będziemy mieć asystę.