Coś wam powiem, co mnie WKU....%$%#$%$#%#$ na maksa...
Mam dość słabszego kompa, ledwo 512 RAMu.... Czasem mapa mi się doładowuje nieco ponad dwie minuty jak nie dłużej i kiedy wreszcie widzę, że już mogę wejść do walki... Wybieram spawna, słysząc, że moi kumple z teesa już jadą zdobywają flagę, a ja dopiero co zaczynam... budzę się. Pierwszy "shot" z oczu, widzę, ze pojazdów KU%$%$#%#$ już nie ma, bo ci co mieli lepszy sprzęt - już go zabrali........
Ale to nic. Probuję się ruszyć. Skok kamerki i stopklatka, bo kompuś doładowuje dane. Oczywiście już ktoś przyjechał do naszej flagi - zabija mnie.... Jakie to proste- zastrzelić kogoś, kto się nie rusza, a chciałby, ale jest uwięziony w objęciach PIERD....%$#%$#%#$ gierki.
Kiedy już wreszcie się ruszę i namierzę czołg, który do mnie wyjeżdża, probuję odpalić rakietę... Wziu!.... Wziu... Wziu... Wziu.... Wziu............. ten dźię powtarza mi się przez następne 20 sekund, jak nie dłużej. Widzę w celowniku, w tej rurze czołg, który stanął w miejscu. I wreszcie za chwilę budzę się, słysząc swój wrzask. Dostalem. Nie żyję. nei wiem jak i skąd, czołgu już tu dawno nie ma.
W Americas Army, runda zaczyna się w jednym czasie, dla wszyustkich graczy po obu stronach - w jednym momencie. Nie ma lepszych - i gorszych. Każdy MA SZANSĘ. KAŻDY. Niezależnie, czy ma 12 GHz procesor i 1234 GB RAMu, a ktoś inny ledwo co Athlona 2500+ XP i 512 RAMu jak ja.
A wreacając do zagadki z poprzedniego postu. Na jednym z polskich poligonów, ileś lat temu, jadący transporter uderzył w betonową ścianę. Transporterowi nic się nie stało, ale ponieważ stał tam dość długo w tym jednym miejscu, pojechali do niego, sprawdzić co się stało. Faktycznie - nietknięty. Ale w środku - martwe ciała żołnierzy. Siła bezwładności - robi swoje, a transporter to nie samochód z poduszkami powietrznymi w środku.......
|