Chciałem nawiązać do wypowiedzi kolegi (ByBly?), który uważa wojny za - o ile dobrze pamiętam - "koło napędowe postępu cywilizacyjnego". Chodzi mi o to, że jest to bzdet po prostu.
Jeżeli w ogóle istnieje coś takiego jak "postęp cywilizacyjny", to zachodzi on na wielu płaszczyznach m.in.: polityczno-obywatelskiej (np. przyznawanie praw wyborczych kolejnym klasom lub stanom społeczeństwa, wolność słowa), ekonomicznej (np. wzrost PKB per capita, pełne zatrudnienie), społeczno-instytucjonalnej (np. służba zdrowia, system oświaty, zabezpieczenia społeczne, równouprawnienie płci, tolerancja religijna), kulturalnej (np. rozwój nowych form wyrazu artystycznego, powszechny dostęp do dóbr kultury), wreszcie technologicznej. Zapewne jest też wymiar etyczny, ale nie wiadomo jak to mierzyć

. Dodam jeszcze, że wszystko powyższe dotyczy europejskiego rozumienia pojęcia "postępu".
Do rzeczy. Wojna sprzyjać może rozwojowi technologicznemu, ale niekoniecznie pozostałym aspektom tegoż "postępu": wystarczy przeczytać sobie jak bardzo Europa została spustoszona w trakcie wojny trzydziestoletniej. Załamanie demograficzne, gospodarka w ruinie, na wielu obszarach upadek suwerennej kultury i sztuki, a postęp - w stosunku do strat - niewielki... Takich przykładów jest całkiem sporo - niewiele mamy przypadków, kiedy to bilans zysków i strat przemawia za wojną. Zresztą taki bilans trudno jest przeprowadzić ze względu na fakt, że nie istnieją skuteczne metody pomiaru wartości ludzkiego życia.
Lailonn napisał(a):
Bo przeciez pomimo tego, ze wszyscy uznajemy wojny za zle i zbedne to sie fascynujemy nimi. "Ja lubie czolgi ale wojny sa fe" gadka szmatka. Cos jednak nas wszystkich fascynuje w tych smiercionosnych zabawkach, czy to czolgi czy karabiny.
Skąd ta fascynacja? Poniżej kilka hipotez:
- socjalizacja pierwotna (zabawy w wojnę, ołowiane żołnierzyki);
- etos Polaka-żołnierza obecny w naszej kulturze (Samosierra, Lenino itp.) i cała ta martyrologia zrywów niepodległościowych;
- durnowate amerykańskie produkcje filmowe? (
"Na plakacie goła baba z karabinem maszynowym strzela do arabów - oto produkt narodowy narodu amerykańskiego, jeśli można tak mówić...", no skąd to cytat?)