Rozglądałem się tu i ówdzie, ale żadnych informacji dotyczących konfliktu przedstawionego w BF2 - a konkretniej: jego podłoża - nie znalazłem. Wystarczy wspomnieć, że to "21st century warfare", a już wszyscy kiwają głowami ze zrozumieniem, jak gdyby takie wytłumaczenie w zupełności wystarczało. A ja się zapytuję: jak ma niby wyglądać "storyline"? Czy fikcyjny konflikt opiera się na istniejących przesłankach, czy jest - za przeproszeniem - z dupy wzięty?
Wiadomo, że są trzy strony konfliktu:
- US Army;
- Koalicja Bliskowschodnia (tj. MEC);
- Ludowa Armia Wyzwoleńcza tzn. Chiny.
Wiadomo, że wszystkie pola bitew umiejscowione są na Bliskim Wschodzie albo w Azji, co de facto oznacza, że wujek Sam wszędzie jest intruzem (strona amerykańska pojawia się w każdej potyczce). Najwyraźniej Stany zagalopowały się w szerzeniu demokracji aż po Mandżurię
MEC może być czymś na kształt zbrojnego ramienia OPEC (choć to nie tylko kraje Bliskiego Wschodu).A jeżeli OPEC, to wówczas o ropę by się rozchodziło, wszak dostęp do tego zasobu jest kluczowym elementem rozwoju mocarstw ekonomicznych tj. Chin i USA. Z drugiej strony Chiny z MEC w BF2 nie walczą, wszędzie pchają się Jankesi. Jakieś to wszystko naciągane... Waszyngtońskie jastrzębie wpadły w furię i walą w co popadnie? A może powstrzymują ekspansję Chin oraz państw arabskich na ich własnych terytoriach?
Zwracam się do forumowiczów z uprzejmą prośbą o rozstrzygnięcie tych ważkich kwestii geopolitycznych.
PS: Przy okazji - swojego czasu w jednym z serwisów poświęconych BF2 pojawiła się sonda z pytaniem "po której ze stron zamierzasz grać?".
Ponad 50% respondentów wskazało US Army.