kernelstrong napisał(a):
To co opisujesz nie jest żadnym wytłumaczeniem, po to jest założony odpowiedni wątek,
viewtopic.php?f=101&t=30336 żeby nie było płaczu, że niema admina, no niestety nikt na serwerze nie będzie siedział 24 godz na dobę (dobrą zabawę w baserapę można również rozpocząć o 5:00 nad ranem admina pewnie o tej godzinie nie uświadczysz....
Prawda jest taka, że jak nie zrobiłeś im screena, a oni Tobie tak, to Ty zostaniesz zbanowany, wystarczy, że zaraportują, a tłumaczenie na nic się nie zda.
To ja zapytam, po co jest aż tylu adminów, skoro większość może adminować w podobnych godzinach?
A teraz, aby uniknąć spamu, odpowiedź na pytanie zadane w pierwszym poście: Co bym zrobił?
Wyszedł z serwera i poszukał innego.
Do tej pory nie mogę wyjść z podziwu nad tym jak bardzo ludzie lubią grać na serwerach, gdzie zasady są notorycznie łamane...
Ostatnio nasz serwer [NSZ] uległ pewnym zmianom i panuje tam zasada no rules. Osobiście nie przepadam za infantry, więc rzadko gram tego typu rozgrywkę, niemniej zrobiłem mały eksperymencik na wytrzymałość i cierpliwość graczy.
Korzystając z okazji wskoczyłem do gleacha na targowisku i zacząłem zabijać niczego nie spodziewające się ofiary. Zabawa ta szybko okazała się nudna, jednak eksperyment musiał trwać nadal, aby przeciwnicy zrozumieli na czym polega moja przewaga. Trwało to jakieś 5 minut, po czym zostałem zwyzywany od najgorszych, z użyciem najbardziej popularnych przekleństw kilku nacji europejskich.
Najważniejsze są jednak wnioski i spostrzeżenia, a oto i one:
1. Żaden gracz nie opuścił serwera, mimo moich 20 zabić z rzędu
2. Gracze woleli mnie zwyzywać, jak poszukać innego miejsca do zabawy
3. Rundę później wszyscy siedzieli w gleachach ^^
4. W przypływie emocji ręce nie nadążają za językiem
5. Co raz mniej lubię infantry
Życzę powodzenia