Cubituss napisał(a):
Piractwo mnie wkurza totalnie, ale uważam odbijanie go wyższymi cenami oryginałów za całkowicie ekonomicznie uzasadnione.
Panowie .. spokojnie, temat rzeka i można laboraty pisać.
Wszyscy "unoszą" się na nazwanie ich z definicji "pirat".
Urażeni honorowo potepiają piractwo.
Mnie interesuje jedna rzecz: skąd większość z nas potrafi obsługiwać kochane Windowsy od dziejów ich powstania, w jaki sposób znamy codzienne aplikacje multimedialne, graficzne, edytory, arkusze, etc., skąd znamy/znaliśmy i czerpiemy/czerpaliśmy własne opinie o nowych grach, które co rusz pojawiały/pojawiają się na rynku ? Czy każdy z nas jest taki święty i od dawien dawna kupuje oryginalane, licencjonowane oprogramowanie ?
Uważam, że należy przyjąć trochę pokory i samokrytycyzmu i nie popadać w ogólny samozachwyt, związany z tym, że teraz mam licencjonowanego Windows-a, czy legalną grę. Każdy z nas przyczynił się do globalnego problemu piractwa. Owszem, jego skala jest już tak ogromna, że wszelkie działania jakie mają miejsce, aby temu procederowi podlożyć "kłody" są jak najbardziej zrozumiałe. Natomiast metodologia działań w zwalczaniu zjawiska jest idiotyczna i bezsensowna.
Nie ma co uogólniać teoriami ekonomicznymi i ludzką hipokryzją o mentalności Polaków.
Każdy posiadacz komputera czy to w Polsce, czy daleko, daleko za granicą; przynajmniej raz w życiu miał styczność z "piratem".
Nie wierzę, w "ludzką cnotę" łamiąc zasady nie kupię zanim nie spróbuję. Nie czas teraz na obrzydzenie tym zjawiskiem, czas na konstruktywne rozwiązanie problemu, aby nas Polaków, w przede dniu wejścia do Unii Eropejskiech małymi krokami było zacząć stać na opłacanie tego co jest od nas wymagane, a w bezsensowny sposób na chwilę obecną piętnowane.