Gej po śmierci trafia do bram nieba. Piotr po przeglądzie listy stwierdza:
- Ok! To teraz pójdziesz za mną.
Gej posłusznie idzie. Przeszli spory kawałek, doszli nad olbrzymi kanion, przez który prowadził most. Weszli na most, a na jego środku Piotr zatrzymuje ich i mówi:
- Teraz masz tu zrobić stolca do tego kanionu!
Gejowi szczena opadła, ale dobra, skoro Piotr tak każe... Kuca, robi swoje. Idą dalej. Kolejny kanion, Piotr znów każe robić to samo.
Na to gej:
- Ej no bez jaj! 15 min temu waliłem kloca! Nie dam teraz rady!
- Czyń swoją powinność mówię! - zagrzmiał Piotr. Gej się trochę wystraszył, przykucnął, postękał, pojękał, w końcu wydusił kilka bobków. Idą dalej. Kolejny kanion. Gej już z taką nieciekawą miną wchodzi na most i oczywiście Piotr znów swoje... Na to gej:
- Słuchaj. Ja nie wiem czy to jakiś rodzaj czyśćca czy co, ale na prawdę nie dam już rady. Poprzednim razem wyrzuciłem z siebie resztki. Proszę, zlituj się!
- Nie ma mowy! Albo walisz kloca albo odsyłam Cię do piekła!
Gej ze zmarnioną miną, zwątpiony przykuca, stęka, jęczy, stęka, męczy się 15 minut, 30 minut, godzinę, w końcu udało mu się zrobić jakiegoś bobka.
Gdy Piotr to zobaczył powiedział do Geja:
- I zapamiętaj sobie, ze właśnie do TEGO służy dupa!!!
Dom publiczny XXI wieku: na dzien dobry czytnik kart, identyfikacja, PIN, ekran dotykowy:
- Podaj parametry panienki - pojawia sie na ekranie.
- Duzy biust, mala [kolego/koleżanko] - wklepuje facet.
Nastepnie facet przeciga karte kredytowa i na ekranie pojawia sie napis: prosze czekac 3 minuty. Facet rozpina marynarke, siada na fotelu i czeka.
Za 3 minuty z glosnikow:
- Pan z duzymi dlonmi i malym czlonkiem: pokoj numer 4.
Wy Polaczki - mówi Rosjanin - powinniście mieć w herbie kangura!
- Dlaczego? - pyta Polak.
- Bo podskakujecie z pustymi torbami - pada odpowiedź.
- Taaaa? A wy Rosjanie powinniście mieć w herbie amorka.
- A to czemu? - pyta Rusek.
- Lata to po świecie z gołą dupą, strzela do wszystkich i twierdzi, że to z miłości.
Co to jest pochodna imprezy?
Wiec jest to ilość alkoholu jaką można kupić za butelki pozostałe po imprezie.
Co to jest dobra impreza?
Jest to taka impreza której druga pochodna nie jest zerowa.
Przychodzi pedał do mięsnego i prosi o kiełbasę. Expedientka pyta:
- Zapakować czy na miejscu?
- Zapakować na miejscu!
- Tato co to znaczy trasfestyta? -pyta się Jasio taty.
- Idź do mamy, on ci powie.
Po długiej, upojnej nocy on zauważa na jej nocnym stoliku zdjęcie faceta. Zaczyna się niepokoić:
- Czy to jest twój mąż? - nerwowo pyta.
- Nie głuptasie - odpowiada przytulając się do niego.
- A więc to twój chłopak?
- Nie, nie, coś ty!
- Więc to twój brat, tak?
- Nie, nie - odpowiada delikatnie gryząc go w ucho.
- A więc kto to jest?
- To ja... przed zabiegiem chirurgicznym.
Wieczór, cała rodzina w domu, ojciec siedzi na fotelu i czyta gazetę.
Do pokoju wchodzi syn i mówi:
- Tato, chciałem ci powiedzieć, że jestem gejem.
Ojciec opuścił gazetę, spogląda na syna i pyta:
- A jeździsz mercedesem 600 SEL?
- Nie.
- A ubierasz się w drogie markowe garnitury?
- Nie.
- To jesteś zwykłym pedałem!
Mężczyźni poznali się w barze. Jeden zaprosił drugiego do swojego mieszkanka i pyta:
- Czy nie odmówisz mi, gdy zaproponuję Ci niecodzienny seksik?
- Nigdy mi się to nie zdarzyło... - odpowiada drugi
- Nigdy nie spałeś z mężczyzną?
- Nie... nigdy nikomu nie odmówiłem.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, ja mam chyba w sobie zbyt dużo męskich hormonów?
- Dlaczego pani tak sądzi?
- Bo widzi pan, muszę się codziennie golić, mam silnie owłosioną klatkę piersiową i w ogóle włosy rosną mi w dół aż do samego członka.
Dwóch wariatów bawi się w sklep:
- Poproszę litr chleba.
- Co ty wygadujesz? Mówi się kilogram chleba. Chodź zamienimy się miejscami.
- Poproszę kilogram chleba.
- A dzbanek pan ma?
Dyrektor zakładu psychiatrycznego spotyka wariata prowadzącego na smyczy grzebień:
- Dzień dobry, Rajmundzie. Jak się dzisiaj czuje twój Azor?
- Ależ panie dyrektorze, przecież to zwykły grzebień!
- No...tak...-mówi dyrektor i odchodzi zdezorientowany.
A wariat do grzebienia:
- Ale go nabraliśmy, co Azor?
Do szpitala dla umysłowo chorych wpada zdenerwowany meżczyzna:
- Czy nikt od was nie uciekł?
- Nie! A dlaczego pan pyta?
- Bo właśnie ktoś porwał moją żonę...
Idzie trzech wariatów po torach kolejowych
Mówi pierwszy
- O jakie te schody płaskie
Mówi drugi
- O jaka ta poręcz niska
Mówi trzeci
- Nie przejmujcie się winda już jedzie!
Dlaczego wypisujesz do domu tego pacjenta spod ósemki - pyta psychiatra psychiatry.
- Bo on już jest wyleczony! Wczoraj wyciągnął z basenu innego pacjenta który się topił!
- Tak, ale potem go powiesił żeby wysechł!
Wchodzi babcia do autobusu i pyta kierowcę:
- Synku chcesz orzeszka?
- Poproszę.
Na drugi dzień to samo, kierowca dostał orzeszka ale mówi do babci:
- To niech pani też zje.
- Chłopcze ja już nie mam zębów.
Trzeci dzień znowu :
- Synku chcesz orzeszka?
Kierowca zaciekawiony pyta:
- Babciu, a skąd masz takie dobre orzeszki?
- Z Toffifee...
Przychodzi facet do apteki:
- Poproszę jakieś lekarstwo na zachłanność.. tylko dużo, dużo!
- Jak nazwać szkielet blondynki stojący w szafie?
- Mistrzyni zeszłorocznej zabawy w chowanego...
Lekarz zwraca się do blondynki, która chce poddać się kuracji odchudzającej:
- A ile pani ważyła najmniej?
- 2 kg 80 dkg panie doktorze.
- Po czym poznać mądrą blondynkę?
- Po odrostach.
W gazecie, w dziale praca ukazało się ogłoszenie, że policja poszukuje ludzi do pracy. Zgłosiły się trzy blondynki. Stanowisko było jedno. Postanowiono więc wybrać tą jedną w drodze małego testu.
- Proszę bardzo, tu mamy dla pani zdjęcie z profilu tego osobnika. Proszę powiedzieć nam jak najwięcej o nim, co się pani nasuwa, jakieś spostrzeżenia.
- Jezu! On ma tylko jedno ucho!
Kandydatce podziękowano. Druga otrzymała takie samo polecenie.
- Jezu! On ma tylko jedno ucho!
Ta również wypadła poniżej oczekiwań. Poproszono trzecią kandydatkę. Proszę bardzo, tu mamy dla pani zdjęcie z profilu tego osobnika. Proszę powiedzieć nam o nim jak najwięcej , co pani może powiedzieć o tej osobie na podstawie zdjęcia.
- Ten człowiek nosi szkła kontaktowe.
Komisja spojrzała zadziwiona. Sprawdzono w dokumentach; rzeczywiście.
- No wspaniale! Gratulujemy ! Jest pani przyjęta. Ale jak pani to wydedukowała?
- To proste. Ten człowiek nosi szkła kontaktowe, bo nie może nosić okularów.
- Ale dlaczego?
- No jak to? No przecież on ma tylko jedno ucho!
Czym się rożni blondynka od deski do prasowania?
- Desce czasami zacinają się nogi przy rozstawianiu!
Blondynka kupiła sobie nowy samochód. Wsiada i mówi:
- Chyba są źle ustawione lusterka, bo nie widzę siebie, tylko jakieś samochody.
Co robi blondynka żeby mieć norki?
- To samo co norka, żeby mieć młode.
- Co jedzą blondynki dziewice?
- Pokarm dla niemowląt.
- Dlaczego blondynki czują zakłopotanie w damskiej ubikacji?
- Bo muszą same zdejmować własne majtki.
Blondynka już dłuższy czas stoi na przystanku autobusowym. Przechodzacy obok niej chłopak zauwaza to i mówi:
- Ślicznotko, ten autobus kursuje tylko w święta.
- No, to mam wielkie szczęście, bo dzisiaj są moje imieniny...
Notatki blondynki z podróży statkiem przez ocean:
Poniedziałek: Przedstawiono mi kapitana statku.
Wtorek: Kapitan jest dla mnie bardzo miły.
Środa: Kapitan zaprosił mnie na spacer po pokładzie.
Czwartek: Kapitan zaprosił mnie na kolację do swojej kajuty.
Piątek: Kapitan zagroził, że zatopi statek, jeśli mu się nie oddam.
Sobota: Ufff! Uratowałam sześciuset pasażerów!
http://www2.dowcipy.org:8083/mp3/slup.mp3
Pozdro dal Turka.
