Hynol napisał(a):
Tu nie chodzi o Kazachów, ale raczej o całą dalekowschodnią obyczajowość którą moja babcia, nienawykła do poprawności politycznej określała jednym słowem - dzicz.
Kazachstan to jeszcze nie jest Daleki Wschód.
Przy okazji - w Kazachstanie mieszka ok. 100 tysięcy Polaków (długa tradycja deportacji sięga jeszcze XVIII wieku).
Jak myślicie, ile spośród tych uroczych bab i dzieciaków myje sobie gęby w sedesie? Zabawne pytanie, nie?

(zdjęcie przedstawia kazachskich Polaków zgromadzonych w kaplicy)
Hynol napisał(a):
Poza tym cała rzecz polega również na świadomości tego że AliG NIE jest Kazachem a jego historie są tak dalece przejaskrawione że nie mogą być brane na serio jako opis Kazachskiego casusu.
Kilka lat temu, na stypendium, spotkałem Amerykanów, którzy byli przekonani, że Krakhozia (fikcyjny kraj, z którego pochodzi bohater filmu S.Spielberga "Terminal") istnieje w rzeczywistości. Nie wmówisz mi, że to ekstremalny przypadek ignorancji

Hynol napisał(a):
Gdyby żartował że jest polakiem i jego ulubionym sportem jest jazda na niedźwiedziu polarnym i obrzucanie się gównem, to raczej potraktowałbym to jako dość oczywisty żart z zachodnich wyobrażeń o Polsce a nie opis stanu faktycznego.
True true, Borat robi sobie jaja ze stereotypów, sztucznej tolerancji i wymuszonej politycznej poprawności rozmaitych bufonów z USA - w tym sensie to mi całkiem odpowiada i śmieszy. Rzecz w tym, że dostrzeże to jedynie część osób. A cała reszta będzie się "polewać" z obyczajowości kmiota, reprezentanta zapyziałego kraiku centralnej Azji albo Europy Wschodniej, bo dla wielu widzów z tzw. Zachodu pomiędzy tymi regionami postawić można znak równości.
Obstawiam, że druga grupa będzie liczniejsza.