do (lekarza)kupologa:
od stefana z koźlinowa dolnego otrzymaliśmy list o takiej oto treści:
" ty kupologu mój drogi ! słuchaj no ! bo jak zrobiłem se dziś kupsko to ono mi zaczęło uciekać po całym domu i musiałem (chlip), musiałem je zdeptać !!!!!!!! nie chcę już tego robić, ale one ciągle uciekają. udało mi się nawet 500 kup złapać i trzymam je w słoikach, ale zaczyna brakować słoików a one nie chcą iść do kibla ! co robić ? czy warto kupować dla nich maski tlenowe, żeby lepiej czuły się pod wodą ? pomóż mi kupologu ! "
01.05.2002 / kupolog odpowiada:
a więc zdecydowanie nie - nie polecałbym pańskim kupom masek gazowych. wnioskuję, iż trzyma pan je w słoikach z wodą. jest to błąd, powinien pan konserwować je spryskując je lekko octem i zamykając szczelnie w malutkich słoiczkach. ma pan już pokaźną kolekcję stolców i jak każdy kolekcjoner wcześniej czy później musi pan zadać sobie pytanie "co dalej ?". może pan na przykład zrobić miejsce w piwnicy i tam właśnie składować następne słoje z kałem. tutaj pojawia się następny problem, skąd brać tyle pojemników na pańskie kupsko. jest kilka sprawdzonych rozwiązań; może pan założyć mały prywatny skup słoików po korniszonach płacąc na przykład od słoika 10 groszy (zawsze znajdą się jacyś bezdomni, którzy będą pana regularnie zaopatrywali w nowe szkło). innym wyjściem jest poodwiedzać swoich znajomych, rodzinę, sąsiadów i popytać, czy nie mają na zbyciu jakichś słoiczków po dżemie, musztardzie, czy nawet ćwikle. wystarczy raz na tydzień taka przechadzka i jest pan już odpowiednio przygotowany na uciekające kupsko. jeżeli jednak miałby pan dosyć kolekcjonowania słojów z kałem, to może pan je zabrać i zgłosić się z nimi do jedynego w polsce schroniska kupologicznego w elblągu przy ulicy ceglanej 12 (barak na przeciwko piwiarni).
otrzymaliśmy z jakiejś biblioteki pewną anonimową depeszę:
" otóż jesteśmy w bibliotece i pan bibliotekarz robi przy nas kupę. obserwuję go i nie zauważyłem na jego twarzy radości ani podniecenia. on ma chyba problem, co ??? "
01.05.2002 / młodszy kupolog odpowiada:
to smutne, ale dziwi mnie, że wasz biblioterkarz robi kupę publicznie, przy was. nie znam się za bardzo na kupopsychologii, ale wydalanie stolca publicznie, na dodatek bez entuzjazmu, jest w pewnym sensie wołaniem o pomoc. biblioterkarz chce pokazać wam jak nieszczęśliwy i samotny jest, a pokazuje to robiąc kupę. nie należy mieć żalu do tego pana, może nie potrafi się inaczej wysłowić. proszę porozmawiać z panem bibliotekarzem i wytłumaczyć mu, że robienie kupy nie rozwiąże problemu, tylko pogorszy jego sytuację. po kilku dniach zobaczycie znaczne efekty. powodzenia życzę
od pana anonima z szaletu miejskiego otrzymaliśmy następujący telegram:
" gdy wydalam kupę, to wydaje mi się, że ona krzyczy i wydaje dźwięki jak by płakała ! czy to znaczy, że mojej kupie jest dobrze i ciepło w mojej pupie ? czy są to jakieś inne objawy lęku kupy ??? "
22.03.2002 / młodszy kupolog odpowiada:
oh, to źle! najwidoczniej rozpieszczał pan swoją kupę, tzn. zwlekał pan z wydaleniem kału i pana kupka przyzwyczaiła się do ciepła pupy. proszę wytłumaczyć kupce, że taki jest porządek rzeczy - kupa jest w pupie, natępnie ląduje w klozecie, a potem w kanalizacji. na początku stolec nie będzie się mógł pogodzić z tą myslą, ale to z czasem minie. to wszystko, co mogę panu poradzić
_________________
|