Railman napisał(a):
(broń chemiczna jako kontra do atomowej)
heh, w jednym programie woloszanski poruszal kwestie broni chemicznej. Twierdzil, ze niemcy nie zaatakowali anglii bronia chemiczna bo bali sie jeszcze silniejszego odwetu w ktorym zgineloby wiele milionow niemcow.
Dokładnie. Podczas II wojny wszyscy (no, może ZSRR mniej) mieli bardzo duże ilości broni chemicznej pod ręką. Jednak NIKT jej nie użył, w obawie przed odwetem przeciwnika. Chemiczny overkill był w tamtych czasach czymś podobnym do dzisiejszego overkillu atomowego.
Railman napisał(a):
Cos w tym jest, pomyslcie - w I WW uzywano na wielka skale gazow bojowych, zginelo od tego wiele tys zolnierzy,
Zaskoczę cię, ale wcale nie. Mimo nieskrępowanego i naprawdę masowego użycia (mało efektywnej przyznajmy) broni chemicznej, w wyniku jej działania zginęło - w porównaniu do zabitych ogniem broni strzeleckiej czy artylerii - naprawdę stosunkowo niewielu żołnierzy. Jednak gdyby takiej broni użyto przeciwko celom cywilnym - np. miastom - to lepiej nie myśleć o liczbie ofiar.
Railman napisał(a):
jednak ostatecznie starano sie unikac atakow chemicznych bo czesto razily tez wlasnych zolnierzy.
Tylko na początku wojny, kiedy rozpylano gaz z butli ustawionych naprzeciw wrogich okopów. Potem wystrzeliwywano go w pociskach i było to znacznie mniej ryzykowne.