To tak a propos, pewnego zagadnienia opisywanego przeze mnie w innym topicu:
Jestem biednym człowiekiem. Od 20 lat ciężko pracuje w fabryce za minimalne krajowe wynagrodzenie.
Wszyscy mnie ignorują, szef nie docenia, żona zdradza, dzieci nie szanują. Już nie pamiętam kiedy byłem uśmiechnięty.
Wracałem sobie pewnego razu z pracy przez las i spotkałem na drodze żabę.
Popatrzyła na mnie i powiedziała: "Czy chcesz abym zmieniła twój los?"
Nawet się nie zastanowiłem i powiedziałem, ze chce. Nie wierzyłem w jej słowa bo co mogło zmienić życie takiego nieudacznika?
Wróciłem do domu i pełen zdziwienia zobaczyłem uczesana żonę, która przyniosła mi pantofle i zaprosiła do stołu na dwudaniowy obiad.
Dzieci ucałowały mnie w drzwiach i przyniosły dzisiejsza gazetę. Nazajutrz poszedłem do pracy.
Nie zdążyłem dojść do swojego stanowiska, gdy spotkał mnie szef i zaprosił do swojego gabinetu.
Na miejscu sekretarka zrobiła nam kawę i dala pączka.
Szef powiedział, ze pracuje w jego fabryce od tylu lat, nigdy nie chorowałem i nie upominałem się o podwyżkę. Zaproponował mi awans.
Dostałem asystentkę, biuro, samochód i telefon służbowy oraz ogromna podwyżkę.
Wracając z pracy postanowiłem iść przez las i podziękować żabie za to co mi zrobiła.
Stała w tym samym miejscu co wcześniej. Zapytałem jak mogę jej podziękować, jak się odwdzięczyć.
Żaba odpowiedziała: "Zrobiłam to bo cię lubię, nie musisz mi
nic dawać" Mimo to nalegałem, czułem się zobowiązany.
Żaba odrzekła:
"No skoro tak bardzo chcesz to w ramach rewanżu możesz mnie przelecieć"
W tym momencie mnie zatkało. Powiedziałem, ze to nie jest możliwe, ze jest malutka i brzydka, poza tym ze to mogłoby ja uśmiercić.
Żaba odpowiedziała:
"Jak chcesz to mogę zamienić się w dziewczynę, tylko ze ta dziewczyna będzie miała 13 lat"
Mmm, pomyślałem, ze jeśli tak bardzo chce to już lepiej
bzyknąć trzynastolatkę niz. żabę....
No i taka jest prawda wysoki sądzie, a ta gówniara tutaj jakieś bzdury wygaduje
