Teraz jest 29 lip 2025, 17:19

Strefa czasowa: UTC + 2


Regulamin działu


Kliknij, aby przejrzeć regulamin



Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 3004 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 201  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: 19 lis 2003, 17:54 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 gru 2002, 01:56
Posty: 3138
Lokalizacja: Gorlice
Taki tekscik krazy po necie, pewnie dostaniecie od znajomych (nie chce mi sie edytowac, sorry) :


Święta:
> Najpierw trzeba, *****, kupić prezenty. Oznacza to, że będę latał po
> sklepach, przepychał się
> przez spoconych ludziz obłędem w oczach, żeby wydać mnóstwo kasy na

jakieś

> pierdoły.

> > Co gorsza, wszystko już kiedyś komuś kupiłem.

> Wujek Edek dostał w zeszłym roku flaszkę, a przecież nie kupię mu w

tym
roku

> książki,
> bo ten facet nigdy nie przeczytał nic ponad tekst na etykiecie

półlitrówki.

> > Ciocia Jadzia rok temu ukontentowała się kremem
nawilżającym,co go

kupiłem

> z przeceny,
> bo za tydzień kończył się termin ważności.W tym roku jedynym

kosmetykiem
dla

> tej lampucery
> byłby krem przeciwzmarszczkowy, ale po pierwsze, takich zmarszczek

żaden

> krem nie wygładzi,
> a po drugie,przecież nie wydam na kosmetyki całej kasy na Boże

Narodzenie.

> I tak ze wszystkimi.

> > Dziecko mordę drze o jakiś nowy program komputerowy, choć i
tak

wiadomo,

> że przestanie
> się nim zajmować po 2 godzinach, bo każda gra jest dla tego
półmózga

za

> trudna.
> Żona będzie miała jak zwykle pretensje, że Kowalska z jej biura

dostanie
coś

> ładniejszego.
> W rezultacie kupię byle co, jak co roku.

> > Potem śledzik w pracy z ludźmi, których mordy są mi
nienawistne, i

> patrzenie na męki szefa,
> który życzy nam "dużo pieniędzy", choć wszyscy wiedzą, że dopiero

wtedy

> byłby szczęśliwy,
> gdybym pracował za miskę zupy z brukwi przykuty łańcuchem do

komputera.

> Krwiopijca.
> Potem wszyscy się nawalą jak szpaki, a pan Henio obślini biust pani

Bożeny
z

> księgowości,
> zamkną się oboje w archiwum, bo oni zawsze walą się jak króliki,
kiedy



> naprani.
> Następnego dnia kac,w dodatku żona będzie robić wymówki.

> > Jeszcze tylko trzeba jebnąć w baniak karpia, bo małżonka
uważacie -

> wrażliwa jest
> i na męki zwierzątka nie może patrzeć, choć mnie męczy od 15 lat
bez
> zmrużenia oka.
> Garbata owca.
> A jeszcze przynieść i przystroić choinkę. Z dzieckiem, "żeby miało

ciepłe

> wspomnienia z dzieciństwa",
> a ono w dupie ma choinkę, mnie, Boże Narodzenie i wszystko. Jak
taki

glon

> emocjonalny może mieć
> jakiekolwiek wspomnienia?

> > No i kolacyjka wigilijna. Rodzinna, mać ich w tę i z
powrotem. Jedna

> wielka męka.
> Co za kutas wymyślił ten łzawy termin "rodzinna wieczerza"?
> Przyjdą wszyscy ci, od których na co dzień trzymam się z z daleka z

dobrym

> skutkiem.
> Usiądziemy za stołem... A nie, pardon, najpierw prezenty!

> > Trzeba będzie się kłamliwie ucieszyć, choć z góry wiem, że
ten

****

> krawat kupiony na
> bazarze od Wietnamczyków dopełniłby liczną kolekcję podobnych
gówien,

gdybym

> oczywiście zawalił
> szafę takim badziewiem, a nie zaraz następnego dnia wyrzucił
wszystko

do

> śmietnika.
> Dostanę też najtańszy koniak i jakieś kosmetyki.

> > Jakie - będę wiedział ostatniego dnia przed Wigilią,
kiedy w

pobliskim

> supermarkecie zaczną
> wyprzedawać to, czego nie udało się upchnąć ludziom do wigilii.
> Po prezentach się zacznie. Te same kretyńskie dowcipy wuja Bronka,
> zwłaszcza, kurna, ten o gąsce
> Balbince. Wszyscy będą dokarmiać mojego psa po to, żeby narzygał w

nocy
na

> mnie i pościel bo
> przecież wiadomo że śpię z psem.

> > Ciotka załzawi się po dwóch godzinach żucia żarcia z
wytrwałością

tapira
i

> zacznie płakać, "jak to
> dobrze, że trzymamy się razem". Gówno prawda akurat, co wykażą

następne
dwie

> godziny, kiedy to
> nawaliwszy się już, zacznie wyzywać swojego ślubnego od złamanych

****.
To

> oczywiście prawda.
> Jedyna nadzieja, że akurat w tym roku 6- letnia latorośl kuzynostwa
z

Łodzi

> nie nawali w gacie w
> połowie kolacji i nie zakomunikuje o tym radośnie jeszcze przed

deserem.
Bo

> to, że coś wywali sobie
> na łeb ze stołu, to pewne jak w banku.
> Jeszcze tylko muszę przeżyć debilne gadki o polityce, przy których

wszyscy

> oczywiście skoczą sobie
> do gardeł i na siebie się poobrażają. Na koniec ciotula Jadzia
puści
> maleńkiego pawika na ścianę koło
> swojego fotela i można będzie odtrąbić koniec męczarni.

> > A nie, byłbym zapomniał. Kolejną rozrywką będzie wyprawa na

pasterkę, bo

> to religijna rodzina.
> No to pójdę, choć nikt nigdy nie wyjaśnił, po nagłą cholerę tłuc
się

po

> nocy,żeby stać na mrozie w
> bezruchu przez godzinę czy więcej.

> > Ciekawe,czy moja małżonka znowu wywinie orła na ryj na
schodkach

> kościółka - jak to robi od
> kilku lat z uporem godnym lepszej sprawy? W kościele, jeśli tam
się
> dopcham, będzie cuchnąć jak
> w gorzelni, bo wierni tylko dlatego stoją na własnych nogach, bo za

duży

> tłok, żeby upaść.
> Czasem tylko ktoś beknie albo puści głośno bąka, ale i tak nikt na
to

nie

> zwróci uwagi, bo wszyscy
> drzemią na stojąco. Wracając trzeba tylko będzie uważać na chłopców
z
> osiedla, bo w Wigilię
> katolicka młodzież szczególnie lubi wpierdolić bliźniemu. Rok temu
> zglanowali wujka Edka, ale on
> chyba tego nie zauważył, bo był zalany w płaskorzeźbę.

> > Wreszcie wychodzą z chałupy, wory jedne. Moment zamykania
drzwi za

> ostatnim z tych
> troglodytów jest najszczęśliwszą chwilą w moim świątecznym
życiu.Kilka

dni

> odpoczynku.
> Ale mijają jak z bata strzelił, bo wielkimi krokami zbliża się
kolejny
> kretyński wynalazek - sylwester.
> Ludzie! Kto to ***** wymyślił ?! Już od listopada ślubna wydala z

siebie

> idiotyczne pomysły,
> żeby pójść na "jakiś bal". Jakbyśmy srali pieniędzmi... Albo żeby

gdzieś

> wyjechać,gdzie gorąco.
> A niech se włączy farelkę pod fikusem, będzie miała tropiki w

chałupie.

> >I tak przecież skończy się na balandze u Witka. Jasne,
trzeba ładnie

się

> ubrać, bo wszystkim się
> wydaje, że to jakiś uroczysty dzień. Czyli żona najpierw puści w
trąbę

pół

> budżetu domowego na
> jakąś kieckę, w której wygląda jak zwykle, czyli jak w worku po

nawozach

> sztucznych.
> Ale cena taka,że za to można by żywić jeden powiat w Somalii przez

kwartał.

> Ja się wbijam w garnitur,
> bo europejska cywilizacja wymyśliła, że mężczyzna wygląda dobrze,
gdy
> wdzieje na siebie marynarę,
> co pije pod pachami. Pod szyją zawiążę sobie kolorowy postronek. I
tak

mam

> przewagę, bo prysnę
> na dziób jakąś wodę kolońską i jazda, a małżonka kładzie sobie
tapety

tyle,

> że palec w to wchodzi do
> pierwszego stawu, a daje rezultat mumii Tutenchamona zaraz przed
> konserwacją. I zajmuje ze trzy
> godziny. Łazienka, oczywiście, zajęta i wszyscy pozostali domownicy

muszą

> szczać do zlewu.
> Wiadomo mamusia się szykuje na sylwestra. U Witka ten sam zestaw

ludzki,
ale

> czasem trafia się coś
> nowego, na czym można by oko zawiesić. Jak zwykle nic z tego nie

wyjdzie,
bo

> chociaż Wituś ma
> dużą chałupę, to ryzyko za duże.
> Zresztą każda kobitka jeszcze przed północą doprowadza się do
stanu, w
> którym wygląda jak kupa.
> W tym dniu trzeba być radosnym jak młody pies, szczerzyć zęby w

uśmiechu i

> ruszać w tany, nawet
> jeśli ni pyty nie mam o tym pojęcia. Zresztą nikt nie ma, za to

wszyscy

> miotają się w konwulsjach i po
> krótkim czasie cuchną, jak gdyby nie myli się z tydzień. Baby w
> szczególności.
> Z facetami jest prostsza sprawa, bo już koło jedenastej są pijani w

sztok
i

> bełkoczą albo chcą ruchać
> wszystko, na co trafią. O północy trzeba obcałować wszystkie te

oślinione
i

> śmierdzące wódą mordy,
> obłudnie życząc wszystkiego najlepszego, choć jedyne, o czym wtedy

myślę,
to

> żeby ich szlag trafił
> czym prędzej.

> > Potem sylwestrowa noc, banalna do bólu - rozmazane
makijaże kobitek

> (najlepszy tusz nie
> wytrzyma, gdy właścicielka walnie mordą w sałatkę), śpiący pokotem

faceci,

> jacyś zarzygani klienci
> w kiblu. Norma.
> Ja, oczywiście, nawalę się już przed północą, żeby uniknąć

konieczności

> potańcówek i dialogów
> z własną żoną, bo co jej można nowego powiedzieć po 15 latach

małżeństwa?

> Trzeba tylko doczekać do rana,kiedy ruszą pierwsze autobusy, bo

zamówienie

> taksówki graniczy z cudem.
> Pijany i śmierdzący autobus dowiezie nas jakoś do domu.
> Można spać. Przeżyłem.
> Do siego roku.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 19 lis 2003, 18:45 
Offline
Moderator forum
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 cze 2003, 15:36
Posty: 2259
Lokalizacja: Gliwice
o w tytę BUHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:


to ja też czymś rzucę :)

http://tlf.cx/dearpenis.swf


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 19 lis 2003, 18:56 
Offline

Dołączył(a): 16 gru 2002, 23:08
Posty: 213
Lokalizacja: Warszawa
Jakiś facet biegnie za jakąś babą i wali ją dechą po głowie. Inny gość, który to widział mówi do niego:
- Co ty robisz?
On odpowiada:
- To moja teściowa!
Tamten krzyczy:
- No to kantem ją, kantem!!!
####
Po hibernacji 10-letniej, budzi się: Clinton i Putin. Putin patrzy w gazetę i zaczyna się śmieć i mówić: USA przeszło na komunizm.
Clinton też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi: zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej.
####
Diabeł złapał Polaka, Rosjanina i Niemca. Mówi do nich:
- Wypuszczę was dopiero za rok, ale musicie spełnić 1 warunek. Dam wam po psie i musicie przez ten rok nauczyć go jakiejś sztuczki. Musicie również wiedzieć, że każdy z was dostanie jedzenie tylko dla jednej osoby, albo pies będzie jadł, albo ty.Przychodzi diabeł po roku, wchodzi do Niemca, patrzy Niemiec chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka.
- No Niemiec, coś nauczył tego psa?
Niemiec mówi osłabionym głosem:
- S ss s siad (pies siadł).
Diabeł:
- OK Niemiec, jesteś wolny, chodźmy do Rosjanina.
Wchodzą do Rosjanina, patrzą Rosjanin chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka. Diabeł:
- Dobra, a ty czego nauczyłeś psa?
Rosjanin mówi osłabionym głosem do psa:
- l ll ll leżeć (pies się położył).
- OK Ruski, jesteś wolny, chodźmy do Polaka.
Wchodzą do Polaka. Patrzą, Polak gruby jak beka pies chudy jak sztacheta. Diabeł:
- Polak. Ty to sobie jeszcze rok posiedzisz.
Polak:
- Zaraz, zaraz.
Polak usiadł sobie wygodnie na kanapie, wziął w dłoń pęto kiełbasy i zaczyna jeść.
Pies patrzy na niego i mówi:
- H HH Heniuś, daj gryza.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 19 lis 2003, 19:59 
Offline

Dołączył(a): 10 wrz 2003, 17:20
Posty: 22
może ja tez cos dozuce mimo ze na tym Forum nikt mnie nie lubi... :( :cry:

http://flash.trojangames.co.uk/tgames/m ... frame.html

http://flash.trojangames.co.uk/tgames/movies/video3.swf

:arrow: alle grunt to smiech :D :)

_________________
fIrE iN tHe hOlE !!!


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 20 lis 2003, 02:56 
Offline
Oldboy Battlefield.pl
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 mar 2003, 19:56
Posty: 5352
Lokalizacja: Łódź (Desantowa:)
na tym forum nikt nie lubi zaklamanych piratow proszacych o cheaty cracki nocd cdkeye i gadajacych bzdury...

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 20 lis 2003, 08:58 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 mar 2003, 18:31
Posty: 723
Lokalizacja: SzczeciN
adam14 napisał(a):
może ja tez cos dozuce mimo ze na tym Forum nikt mnie nie lubi... :( :cry:

http://flash.trojangames.co.uk/tgames/m ... frame.html

http://flash.trojangames.co.uk/tgames/movies/video3.swf

:arrow: alle grunt to smiech :D :)


przecierz to juz było :lol:

_________________
I´m going where my heart will take me.
I´ve got faith to believe. I can do anything


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 20 lis 2003, 12:20 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2003, 08:57
Posty: 1009
Lokalizacja: Sosnowiec
Dwóch ledwo żywych rozbitków dryfuje w szalupie na środku oceanu. Żar
leje się z nieba, a oni nie maja ani wody pitnej, ani jedzenia. Jeden z nich,próbuje coś złowić. Po wielu staraniach udaje mu się cos złapać.
Wyciąga haczyk z wody, patrzy a tam złota rybka.
- Wypuść mnie, a spełnię twoje życzenie ? - rzekła rybka.
- OK, spraw, aby cała ta woda wokół zamieniła się w dobrze schłodzone
piwo.
Błysnęło, huknęło i rzeczywiście - już po chwili unosili się na falach
złocistego trunku. Rozbitek dumny z siebie, spogląda na swego kompana,
czekając jakby na słowa pochwały. Drugi, który do tej pory milcząco
obserwował całe zdarzenie, odzywa się wreszcie z niezbyt zadowoloną
miną:
- Aleś ***** wymyślił!!! Teraz musimy lać do łodzi!!!!

_________________
- Eagle Thrust formation target 2800 yards -- begin psch-war operations.
- 700 -- 600 yards -- 500 -- Commence firing.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 20 lis 2003, 15:45 
Offline
Oldboy Battlefield.pl
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 mar 2003, 19:56
Posty: 5352
Lokalizacja: Łódź (Desantowa:)
Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić.
Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się
wziąć ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we
wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele
cieszyli się razem ze mną a moja dziewczyna... była jak spełnienie moich
najśmielszych marzeń. Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła
i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka
miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie
bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego, pięknego ciała. Często kiedy
siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet
nie przyglądając się, miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł
być przypadek, nie zachowywała się tak nigdy kiedy w pobliżu był ktoś
jeszcze.
Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i
poprosiła abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne
zaproszenia.
Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że
czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie wkrótce będę żonaty,
ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia
pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną kochać,
tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i
wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem
wykrztusić z siebie nawet
jednego słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli
chcesz, chodź do mnie i weź mnie, nie będę czekać długo"
Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach
kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i
rzuciła je w moją stronę. Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i
poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu,
prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu. Mój przyszły teść stał
przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy
tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą
próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w
rodzinie!"
A morał z tej historii...
Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie!!!

--------------------
Student medycyny na praktyce w pogotowiu.Pierwszy raz wybral sie na
"akcje" karetka. W karetce on, kierowca i lekarka.On oczywiscie caly
zestresowany i spocony.I tak sobie jada. W pewnej chwili kierowca zaczyna dziwnie
dyszec ,krztusic sie, oczy wychodza mu z orbit ,lapie sie rekami za szyje robi
sie caly czerwony. Lekarka widzac to bierze swoja walizeczke z przyzadami i
zaczyna go nawalac w glowe, kierowcy sie polepsza i dalej jakby nigdy
nic jada dalej.Za piec minut ta sama sytuacja kierowca lapie sie zaszyje,
jest caly fioletowo czerwony,oczy nabiegaja mu krwia. Lekarka znowu urzywa
swojej walizeczki do strzelania pare razy go w glowe i stan kierowcy wraca do
normy.Sytuacja powtarza sie jeszcze z dwa razy az w koncu student nie
wytrzymuje i pyta sie kierowcy co mu dolega. A on na to:
- A tak sie przedrzezniam z pania doktor, maz jej sie wczoraj
powiesil....

--------------------
lekarz po zbadaniu pacjentki stwierdza, ze nie moze postawic diagnozy
bez dokladnych badan:
-wypisze pani skierowanie na badania krwi moczu i kalu...
-panie doktorze ale ja ostatnio strasznie zabiegana jestem i nie wiem
czy bede miala na to czas...nie moglabym majtek zostawic?

--------------------
Rozwiedziony facet spotyka na przyjęciu obecnego męża swojej byłej żony.
Po kilku drinkach nabrał odwagi, podchodzi do gościa i pyta z przekąsem:
- No... jak to jest używać takiego przechodzonego sprzętu?
Na to nowy mąż odpowiada:
- Nie jest źle. Po pierwszych 8 centymetrach dalej to właściwie nówka.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 21 lis 2003, 01:52 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 gru 2002, 01:56
Posty: 3138
Lokalizacja: Gorlice
Jak uciec przed Urzedem Skarbowym

Jedna kobieta udawadniala przed Urzedem Skarbowym skad
wziela kase na remont mieszkania...

Bylo tak, ze wystapila o zwrot podatku.
Wezwano ja i zadano pytanie - skad przy pani zarobkach
miala pani pieniadze na remont w wykazanej skali? Ona
na to - a prosze pana - to WY udowodnijcie mi ze mam
je nielegalnie a nie JA mam udawadniac ze uczciwie
zarobilam

Urzedas zbaranial

Bedzie pani miala klopoty, to PANI ma udowodnic ze NIE
JEST *pani garbata i nie jest pani wielbladem - czyli
skad pani miala pieniadze?

Poszla do adwokata - ten poradzil jej sposob i tak
zrobila. Zglosila sie do urzedu skarbowego ponownie i
zapisala oswiadczenie iz pieniadze zarobila z czystej
prostytucji. Alfonsa nie miala, kasa od klienta szla
wprost do kieszeni - okreslila na pismie dokladnie ile
razy sie puscila, jaka byla stawka za numerek i ladnie
jej wyszla brakujaca do wykazania kwota.

Urzednik po raz wtóry zbaranial ale NIC nie mógl
zrobic bowiem:

1. Czerpanie korzysci z prostytucji przez osobe
trzecia jest zakazane (nierzad), zas prostytucja jako
taka w ramach dwóch osób - jest legalna i nie ma
podstawy prawnej by jej zakazac.

2. Podatku od prostytucji sie nie placi, poniewaz w
roli alfonsa wystepowalby urzad skarbowy a co za tym
idzie - panstwo. A to jest zakazane przez Kodeks
Karny, wiec dziwka chcac placic podatek od swej
dzialalnosci - zlamalaby prawo Oto metoda!

- jest jeszcze jedna metoda wykazania przed urzedem
skarbowym skad mialo sie kase. Nalezy napisac
oswiadczenie ze pieniadze zarobilo sie z przydroznej
sprzedazy runa lesnego - jagody, borówki lub maliny.

Wedle ustawy podatkowej - zbiór i sprzedaz runa
lesnego jest nieopodatkowany,zatem nie ma podstawy
prawnej by placic panstwu haracz. Udowodnienie zas ze
ktos nie zarobil jakiejs kwoty na przydroznej
sprzedazy runa lesnego - jest niemozliwe bowiem nie ma
sposobu by wykazac ile runa mozna zebrac. A jesli
nawet bylby - i tak nikt nie udowodni zbieraczowi ze
nie sprzedal tego za jakies duze pieniadze -
bowiem ceny dyktuje rynek i nie ma mozliwosci
wykazania ze kilograma jagód nie sprzedal za tysiac
zlotych...

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 21 lis 2003, 12:13 
Offline

Dołączył(a): 20 cze 2003, 10:54
Posty: 160
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Przychodza 2 dresy do Mc Donalda, podchodza do lady i jeden mowi:
- 2 wiesmaki
A obsluga
- To widze, a co podac
............................................................................
Małżeństwo umówiło się, że będą mówić o seksie jako o praniu. Pierwszego wieczoru mąż pyta żony czy nie zrobiłaby małego pranka. Żona się wykręca, że boli ją głowa. Drugiego dnia mąż po raz kolejny się pyta , czy nie zrobiliby prania. Żona odpowiada, że nie, bo czuje się zmęczona. Sytuacja powtarza się kilkakrotnie. W końcu żona pyta męża czy nie zrobiłby z nią prania. Na to
mąż odpowiada:" Nie, wyprałem ręcznie".
MikeN (10:50)
Dyskoteka. Jakaś para tańczy mocno zbliżona do siebie... jeden taniec... drugi... w końcu panna mówi:
- A ty co? Blend-a-med-u używasz
- No jasne... a co zęby białe
- Eee nie... jajka twarde...
...............................................................................
Wieczór w klasztorze rozmawiają trzy zakonnice:
Pierwsza mówi: "Wiecie, jak sprzątałam pokój księdza proboszcza
znalazłam schowaną stertę erotycznych magazynów...!" Pozostałe siostry: "I co ? i co ?"
Pierwsza: "No wyrzuciłam je do śmieci tam gdzie ich miejsce"
Na to druga zakonnica: "Wiecie, jak sprzątałam pokój księdza proboszcza znalazłam pudełko prezerwatyw...!"
Pozostałe siostry: "I co ? i co ?"
Druga: "A... poprzekuwałam je wszystkie" Na to trzecia zakonnica: "O Kur**...."
...............................................................................................
Przychodzi policja do Kowalskiego, dzwoni. Odbiera Kowalski i pyta:
- Kto tam?
- Policja!
- Czego chcecie?
- Porozmawiać.
- W ilu jesteście?
- W dwóch.
- To porozmawiajcie między sobą.
...........................................................................................................
Złapał playboy złotą rybkę.Rybka mówi-wypuść mnie dobry człowieku,spełnię twoje życzenie.Playboy-hmm.Życzenie? A co mi brakuje? Zdrowy jestem,bogaty jestem,przystojny jestem.Po chwili namysłu-Dobrze rybko,mam życzenie,od teraz przez całe życie co chwilę nowa dupa.Zabłyszczało.zagrzmiało,rybka machnęła ogonem i zmieniła go w rolkę papierum toaletowego w publicznej ubikacji.
...................................................................................................
Przychodzi facet do lekarza
- Boli mnie ****!
- Jak pan mówi?
- Nie. Jak rucham.
.................................................................................................
hehehe :D :D :D :D


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 21 lis 2003, 13:16 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 paź 2003, 23:31
Posty: 444
Lokalizacja: Warszawa
Dlaczego jesteśmy narodem wybranym?

1.Jako pierwsza nacja na świecie opracowaliśmy sposób na picie denaturatu, płynu borygo, kwasu siarkowego i wody kolońskiej.

2. Pewien grabarz z Krakowa miał we krwi 9,5 promila alkoholu i przeżył.

3. W 1995 r. jeden z mieszkańców Wrocławia osiągnął absolutny medyczny rekord świata - 14,8 promila. Nasz bohaterski rodak przekroczył trzykrotnie śmiertelną dawkę. Zmarł w wyniku obrażeń poniesionych w wypadku samochodowym.

4. W zachodniej Europie można znaleźć alkohole z ostrzegawczym napisem: "Dawka śmiertelna - 3,5 promila. Nie dotyczy Polaków i Rosjan".

5. Polska kupuje piasek i żwir w Republice Południowej Afryki.

6. Pewien reprezentant Polski w kulturystyce 500 razy przekroczył medyczną normę testosteronu w organizmie zdrowego mężczyzny.

7 Władysław Reymont, autor "Chłopów", nie pojechał w 1924 r. do Sztokholmu po odbiór nagrody Nobla, gdyż nie mógł wytrzeźwieć. Pisarz
zmarł rok później z powodu alkoholizmu.

8. Polacy chorzy na raka krtani wymyślili sposób palenie papierosów przez rurkę w tchawicy.

9. w marcu 2000 r. na ulicach Warszawy podczas polowania na tygrysa, który uciekł z cyrku, zastrzelono weterynarza.

10. Wsród honorowych obywateli Wrocławia wciąż figurują: Adolf Hitler, Joseph Goebbels i Hermann Goring.

11. Mieszkaniec Nowego Miasta Lubawskiego dwa razy uciekł z prosektorium. Będąc w stanie kompletnego upojenia alkoholowego mężczyzna nie dawał żadnych oznak życia. Lekarze, nie mogąc wyczuć pulsu, stwierdzali zgon.

12. Mieszkanka Piotrkowa Trybunalskiego została skazana na trzy lata więzienia. Przez 10 lat unikała kary, zachodząc w kolejne ciąże.

13. W 1998 r. we Wrocławiu wykryto wytwórnię fałszywych studolarówek. Amerykańscy specjaliści z Secret Service ocenili, że są to najlepiej podrobione pieniądze na świecie. Zdaniem Amerykanów, fałszywe dolary zostały wykonane staranniej niż autentyczne banknoty.

_________________
Are you brave enough?


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 21 lis 2003, 14:00 
Offline
Moderator forum
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 cze 2003, 15:36
Posty: 2259
Lokalizacja: Gliwice
Stoi dwóch górali po dwóch brzegach Dunajca. Jeden krzyczy do drugiego:
-- Głęboka?!
A że było słabo słychać bo szum wody i w ogóle, drugi sie drze:
-- To nie Oka, to Dunajec
Tamten wchodzi i po chwili wpada po szyje i porywa go nurt wody. Jakimś cudem sie ratuje, przepływa na drugi brzeg, podchodzi do tamtego:
-- Ja ci k** dam "do jajec"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 21 lis 2003, 14:26 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 maja 2003, 11:35
Posty: 1528
Lokalizacja: G.M.
do tych wyczynów możesz dodać delta jeszcze że po wejściu EURO pierwszym złapanym (dzień po wprowadzeniu) na rozprowadzaniu fałszywych banknotów był Polak :? Próbował swoich sił chłopak gdzieś w hiszpani

Ale zapomniałeś o Koperniku, Skłodowskiej i innych. :wink:

_________________
Michał A.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 21 lis 2003, 14:42 
Offline
Moderator forum
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 cze 2003, 15:36
Posty: 2259
Lokalizacja: Gliwice
Allah Akbar Cały świat się o nas dowie. Dziś zamach na okupantów z Polski. Tym razem na ich ziemi. Cel - Okęcie. Tradycyjnie porwiemy samoloty - cztery. Jeden spadnie od razu, trzy sparaliżyją pozostałe porty lotnicze. Zwycięstwo jest nasze!!!

Poniedziałek 17:00

Cały czas nie możemy znaleźć bagaży. Nici z ataku, na dodatek możemy już stąd nie wyjechać... To nic - jutro atak na Balice - tam musi się udać!

Wtorek 7:00

Dziś bracia wyjechali do Balic. Nie mamy bagaży, ale sterroryzujemy obsługę plastikowymi nożami i widelcami. Będzie dobrze.

Wtorek 18:00

Bracia talibowie wrócili - śmierdząca sprawa: kazano im zapłacić za autostradę, a jak byli przy lotnisku (15 minut później) kazali im zapłacić znowu. Wycofaliśmy się żeby nie budzić podejrzeń. Zresztą podobno i tak w polskich samolotach nie dają sztućców, bo je się tylko kanapki. PS Jutro atakujemy siedzibę polskiego rządu.

Środa 8:00

Dziś atak na polski parlament - mamy już dwa autobusy z przyczepami załadowane karbidem. Trotyl ukradli nam w poniedziałek na lotnisku, nic innego nie dało się skombinować. Autobusy wyjeżdzają o 8:30 - godziny wyjazdu przyczep jeszcze nie znamy - tajemnica. Plan jest prosty - przejeżdzamy przez warszawę i pierdut. Allach jest wielki!!!

Środa 17:30

Znów coś poszło nie tak. Bez problemów dotarliśmy do celu, ale droga była zablokowana przez samochody. Na wszystkich biało- czerwone wstążki. W każdym jeden kierowca-samobójca . Chyba przewidzieli nasz atak i wystawili swoich żołnierzy (prawie sami faceci, żadnych starców i dzieci - elita).

PS Te dziury po drodze to chyba też nie przypadek - czyżby planowali zaminować drogę? Jutro zmiana planów - cel: Pałac kultury. Tymczasem wycofamy się pod Warszawę...

Czwartek 7:00

Wstaliśmy rano bo plan wymaga szybkich posunięć, poza tym zadekowaliśmy się pod Warszawą. Wyjazd o 7:10, prejazd przez Janki, Raszyn, wysadzamy Pałac Kultury Nauki i (na) Sztuki, po czym pryskamy do Klewek, gdzie bracia talibowie podstawią helikoptery. BUŁKA Z MASŁEM.

Czwartek 17:30

Oddam życie za bułkę z masłem. Stoimy od rana w Raszynie. Jakieś pacany w biało-czerwonych krawatach w kółko chodzą po pasach. Nie da sie przejechać - próbowaliśmy ich staranować, na szczęście Ahmed zauważył leżące po drugiej stronie odwrócone brony. Dobrze że nie szarżowaliśmy - nie byłoby jak wrócić do Janek do McDonalda... PS Tym razem rzucili przeciwko nam starców i baby - widocznie nas lekceważą. Ale my mamy plan - wrócimy w nocy

Piątek 6:30

Wreszcie przechytrzyliśmy wroga - przyjechaliśmy w nocy. Siedzimy przed stadionem Legii (X-ciolecia był większy, ale jakieś męty się kręciły).

Piątek 7:30

Super wiadomość - namówiliśmy na akcję jakąś wycieczkę - przyjechała autokarami i od razu zgodziła się na akcję. Mają nawet własne siekiery, materiały wybuchowe i transparenty. Idzie nam jak z płatka. Allach nam sprzyja.

Piątek 16:30

Nie, noooo. Co za ludzie - nie dość, że sami dostali pałami, to jeszcze pobili naszych braci talibów. LUDZIE JAK KTOŚ MA BRODĘ TO JESZCZE NIE ZNACZY ŻE JEST ŻYDEM. Żydzi mają PEJSY!!!!! Patrzcie trochę uważniej...

Mam tego dość. Kit z polską. Jutro atakujemy SALWADOR!

Sobota 1:30

Jak podaje rzecznik Straży Granicznej, niedaleko przejścia granicznego w Kołbaskowie zatrzymano grupę wychudzonych, obdartych i głodnych starców. Umyto ich i ubrano. Na migi prosili, żeby nie strzyc bród. Niestety - nawet tłumaczom z ośrodka dla zbiegłych rumunów nie dało się ze starcami dogadać. Tyle tylko wiadomo, że chcieli jechać do Ameryki z jakąś "pracą". Zapewne to kolejna grupa Pakistańczyków z jakiejś ubogiej wioski. Odsyłamy ich dziś LOT-em. Wyglądają na wzruszonych.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 22 lis 2003, 10:38 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 kwi 2003, 12:44
Posty: 702
Lokalizacja: Konin City
Do monopolowego wbiga pijak:
- Poprrrrosze dwa wina.
Ekspedientka stawia wina na ladzie, klient odwraca sie, spuszcza spodnie i pokazuje goly tylek, podciaga spodnie, odwraca sie do lady, lapie za butelki i wybiegajac ze sklepu wola:
- Kto wypina tego wina..

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 3004 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 201  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL