Hynol napisał(a):
A i owszem. Produkuje się. Gra jest produktem, podlega procesowi produkcyjnemu. Tak jak i produkuje się oprogramowanie.
Hynol napisał(a):
Pisze się kod programu. Do tego dodać trzeba wszystkie czynności "dodatkowe" jak robienie grafiki, obiektów, animacji, działania konceptualne, tworzenie scenariusza, testowanie itd. Dlatego gry się produkuje a nie pisze - pisać można książke. Tak jakbyś się czepiał że ktoś ktoś jest producentem filmowym... Wszak filmy się "kręci".
Gonzales napisał(a):
Gra jest produktem takim samym jak telewizor czy pralka. Produkt jak sama nazwa wskazuje jest efektem koncowym procesu produkcyjnego. (pisanie softu jest czescia tego procesu)
Do tego dochodzi jeszcze dystrybucja tegoz produktu, marketing itp.
sixstus napisał(a):
Studiuję zarządzanie i marketing juz 4 rok i Panowie mają rację że gry się produkuje. Powstają w wyniku procesu produkcyjnego. O dziwo proces produkcyjny to bardzo szerokie pojęcie, nawet kanapka jest wynikiem procesu produkcyjnego

To jest fakt i trzeba się z nim pogodzić.
Tak czytam co napisaliście i prawie mnie przekonaliście, ale... jednak NIE ! Nadal twierdzę, że gry nie są produkowane, tylko: tadadam...
Tworzone.
Hynol napisał(a):
czynności "dodatkowe" jak robienie grafiki, obiektów, animacji, działania konceptualne, tworzenie scenariusza, testowanie itd.
Robienie piszesz, hmm... A czy robienie grafiki jest produkowaniem, czy tworzeniem ? Może animację się produkuje ? Co do scenariusza masz rację, tworzy się go, albo po prostu pisze. Testowanie też raczej nie jest produkowaniem, tym bardziej "itd"
Moim skromnym zdaniem, wszystkie te działania można nazwać "procesem wytwórczym". Może i bardzo blisko do "produkowania", ale jednak bliżej do "tworzenia".
Chyba, że przyjmiemy zgodnie, iż wszytko jest produkowane. Nawet, jak napisał sixstus kanapka. Tylko czy takie uproszczenie ma sens ? Musimy się wtedy zgodzić, że muzyka nie jest tworzona tylko produkowana. Przecież też można "ją" podciągnąć pod: "powstawanie w wyniku procesu produkcyjnego", czyż nie ? Jest przecież zespół ludzi pracujący nad jakąś piosenką (będę teraz celowo starał się unikać słowa "tworzy"), robią ogólny zarys, melodię. Myślą nad słowami, może nawet piszą nuty, każdy z muzyków dodaje swoje "partie" do głównej melodi, składają wszystko do kupy... itd. Później dochydzą działania marketingowe, promocyjne itp. Więc jak, muzykę się tworzy czy produkuje

A może tworzy "ją" tylko grajek stojący na ulicy, a cała reszta sprzedająca płyty to już produkuje ?...
Edit.
Moja konkluzja jest taka: To co jest na półce sklepowej można nazwać produktem, ale już wytworzenie tego produktu nie zawsze jest procesem produkcyjnym.