"Nawet w tak niewielkiej osadzie, jaką była Shady Vale, słyszano o Garecie Jax.
Zwano go Mistrzem Broni - był człowiekiem, którego sprawność w walce była tak doskonała, że mówiono, iż nie miał sobie równych. Czy była to jakakolwiek broń, czy też jedynie ręce i nogi, był najlepszy spośród wszystkich żyjących. Niektórzy twierdzili nawet, że nigdy nie istniał nikt lepszy.
Opowieści o nim stawały się legendami. Przekazywano je sobie w tawernach, gdzie spędzano czas, popijając po skończonej pracy, a w gospodach powtarzali je podróżnicy z dalekich stron. Słychać je było także przy ogniskach, kiedy zapadała noc i przy paleniskach, wokół których zbierali się ludzie, a ciemności stwarzały więzy umacniane jeszcze przez dzielenie się słowem. Historie o Garecie Jax były obecne wszędzie. Nikt nie wiedział, skąd pochodził. Ta część jego życia była przedmiotem domysłów i plotek. Każdy wszakże znał przynajmniej jedno miejsce, w którym widziano Gareta, i związaną z tym opowieść. Większość z tych historii była prawdziwa i potwierdzona przez co najmniej kilku świadków danego wydarzenia. Stanowiły wspólną wiedzę, przekazywaną i powtarzaną jak Sudlandia długa i szeroka, a także również w innych krajach.
Jair znał je wszystkie na pamięć.
Jedna z najstarszych opowiadała o gnomach napadających i łupiących odległe wioski Callahornu na wschodnim pograniczu. Rozbici przez Legion Graniczny łupieżcy podzielili się na małe grupki, po kilku mężczyzn każda, które dalej najeżdżały mniej strzeżone wioski i gospodarstwa. Patrole Legionu regularnie przeczesywały kraj w ich poszukiwaniu, ale bandyci zawsze zdołali się ukryć i przeczekać do ich odjazdu. Pewnego dnia grupa dziesięciu gnomów napadła na dom farmera na południu, stojący w miejscu, gdzie Mermidon łączył się z Rabb. W domu była tylko żona farmera, małe dzieci i obcy - chłopiec zaledwie - który zatrzymał się tu, aby w zamian za pomoc zarobić na łyżkę strawy i nocleg. On właśnie zabarykadował rodzinę w piwnicy i wyszedł grabieżcom na spotkanie, kiedy próbowali dostać się do środka. Zabił ośmiu, a dwóch pozostałych uciekło. Mówiono, że po tym wydarzeniu ilość napadów zmniejszyła się. Za to wszyscy zaczęli opowiadać o obcym imieniem Garet Jax."
Terry Brooks - Piesn Shannary =-> Rozdzial VIII, strona 69...
Jesli chce ktos poczytac to zapraszam na GG
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)