W Colinie fakt ze modele samochodow sa ladniejsze, bardziej dopracowane ale niestety nic poza tym
. Fizyki zadnej
, force feedback to jakies popierduchy
, slupki z betonu ktore powstrzymuja samochod przy 60km/h.
Co innego Rysiek Burns, ustawiasz gre na
Realistic i kazdy dzwon to koniec jazdy, po wyzszym skoku skrzynia biegow do wyrzutu , zdarza sie konczyc trase bez hamulcow
. Oczywiscie przykre rzeczy sie zdarzaja jak sie nie uwaza. W Ryśku bardziej sie zdejmuje noge z gazu niz wciska do dna
czuc te 300 koni jak cholera !
Richard Burns to jest symulator WRC a nie rajdowka w stylu Colina
to dwa rozne swiaty, a wracajac do grafiki to w Burnsie nie jest w ogole cukierkowa co tez imho idzie na plus.