No to jestemy po. Wynik oczywiscie .... przegrana

. Goscie byli niezli ale zaskoczyli nas na poczatku tym ze zauwazylismy szanse na to zeby cos ugrac. W koncu zaczelismy grac tak jak trzeba, dwie druzyny dowodzone oddzielnie o ustalonych celach.
Najlepiej oczywiscie poszlo nam alliesami, po pierwsze zaskoczenie ze jeepem przejechalismy (mielismy to obcykane po UKfach

), ale nas zdjeli pod flaga, za drugim razem tez sie udalo przejechac ale znow przegralismy. Niestety dwa jeepy zostaly po stronie axis i zero respawnu jeepow, bylismy totalnie wkurzeni tym ze tego nie przewidzielismy i stracilismy przez to duzo czasu zeby dojsc na piechote (co na foy jest strasznie trudne) i zniszczyc dwa jeepy (nasze!). Udalo sie na szczescie, potem zrobilismy ze dwie akcje jeepem; udalo nam sie (sic!) zajac im flage przy kosciele (nie na dlugo ale zawsze , przynajmniej zdarzylismy sie tam zresowac). W miedzyczasie (choc tu Shelton wiecej moze powiedziec bo to jego druzyna dzialala) zajeto flage w tartaku co tez pozwolilo na chwilowy oddech).
Generalnie z gry alliesami jestem zadowolony, w koncu brak chaosu, wszyscy wiedzieli co maja robic, bylo genialnie

moznaby rzec ze zabraklo nam czasu
Axis... hmm totalna poracha

przynajmniej za pierwszym razem. Zajeli nam dwie flagi az wstyd powiedziec w 4 minuty

, zero resa, koniec gry. Ech po dobrej grze alliesami lekko nas to zdeprymowalo, walka w zwarciu nam nie wychodzi. Za drugim razem bylo lepiej, moze wieksza koncentracja, zajelo im 6

minut zeby nas pokonac. Musimy to bardziej pocwiczyc.
Ogolnie moge powiedziec ze latwiej nam sie gralo niz z UKFami, nie dostalismy do zera, co to to nie!
Kiedys ich pokonamy

spoko jak nie na FH BF1942 to na FH BF2
