Sytuacja znana dotychczas z filmów sci-fi, gdy roboty uczestniczą w działaniach bojowych, może wkrótce wkroczyć w nasz realny świat. Amerykańska armia, dysponująca na swe potrzeby najnowszymi technologiami (a przestarzałe opychająca innym krajom

pracuje nad nową generacją żołnierzy, innych niż dotychczas. Ci żołnierze to...roboty.
Pentagon planuje wprowadzenie robotów jako główną siłę bojową amerykańskiej armii, w mniej niż 10 lat. Maszyny te mają polować i zabijać napotkanych wrogów. Są one częścią wielkiego planu przebudowy armii, by wprowadzić ją w XXI wiek, który zwie się Future Combat Systems i ma kosztować amerykańskiego podatnika jedyne 127mld USD. Jest to największy kontrakt wojskowy w historii USA.
Plany te mają na celu zainwestowanie miliardów dolarów w zautomatyzowane wojsko. Koszty transformacji pokryje budżet Departamentu Obrony, mający wzrosnąć o 20% z 419.3mld USD w przyszłym roku do 502.3mld USD w roku 2010.
Wojskowi twierdzą, że robo-żołnierze będą myśleć, widzieć i reagować prawie jak ludzie. Na początku będą to maszyny zdalnie sterowane. Jednak z czasem ich inteligencja będzie rosnąć, tak samo jak samodzielność.
Maszyny pełniące rolę żołnierzy są marzeniem Pentagonu od 30 lat. Roboty mogą mieć różny wygląd. Dzięki rozwojowi nanotechnologii zmniejszą się też ich rozmiary. W kwietniu tego roku w Bagdadzie służył robot, wyposażony w karabin mogący strzelać z prędkością 1.000 pocisków. Wykorzystywany był jako ochrona dla jednostki saperów, stojąc na pozycji, gotowy do rozpoczęcia ataku. Był jednak zdalnie sterowany przez jednego z żołnierzy.
Świat Terminatorów zbliża się coraz dłuższymi krokami.
Wyszperane z wp...