Dziś przeczytałem ciekawy artykulik traktujący o 2 wojnie światowej polecam:
http://kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162&ITE ... 3&KAT=1292
Najbardziej utkwił mi fragment relacji jednego z naocznych świadków:
[....Obserwowałem loty samolotów. Leciała duża formacja. Nagle jeden z samolotów zaczął krążyć. Wyrzucił kilka bomb i opuszczał się coraz niżej. Widać było, że się pali. Gdy był już blisko ziemi, gwałtownie runął. W powietrze wzbił się gęsty, czarny dym – mówi naoczny świadek. Był drugą osobą, która przybyła na miejsce wypadku. Nikt z załogi nie ocalał. Józef Kuś zobaczył porozrywane ludzkie szczątki oraz porozrzucane po okolicznych polach kawałki samolotu. – Ludzie z okolicznych domów, którzy zbiegli się na miejsce wypadku, zaczęli zbierać szczątki maszyny. Nad miejscem wypadku krążyły inne samoloty. Obniżały lot i znowu się wzbijały – dodaje. .....]
Widać wyraźnie, że inne załogi samolotów chciały sprawdzic co się stało z ich kolegami... Smutne ale prawdziwe...