No właśnie. Było tak. Byliśmy dziś umówieni na mecz z nimi w ladderze. O godzinie 21. Zaakceptowali nasz serwer (nie proponowali swojego w czasie umawiania się). O 21 wszyscy wchodzą. No i zaczyna się szopka. 70%-80% z nich wylatuje, przez punkbustera. Czekamy, aż się znów pojawią. No i znów wylatują i tak w kółko. Proponują nam swój serwer, na którym nie mają problemów. Oczywiście się nie zgadzamy (czytałem opowieść Okoty

). Proszę Okotę o pomoc, bo ma już z nimi doświadczenie. Proponujemy im w końcu serwer .pl 4web.pl <IRS> Clan Server. Jest już około 22. Zgadzają się. Testujemy go z pięć minut - wszystko w porządku. Akceptują go. I zaczynamy mecz. Po trzech minutach zajmujemy im wszystkie bazy i zamykamy ich w HQ. No i zaczyna się szopka. Znów zaczynają wszyscy wylatywać. Proszę wtedy jeszcze o pomoc Couga. Mecz zostaje zpauzowany, rozmowy przenoszą się na IRCa, sędziuje Honan. Ale do niczego konstruktywnego nie prowadzą te rozmowy, ponieważ ostateczną decyzje może podjąć i tak tylko DvO (admin laddera), a nie będzie go przez tydzień. Kończymy na tym, że żądamy od nich walkovera, oni się nie zgadzają. I teraz pewnie musimy czekać na decyzję DvO. Jeżeli nie będzie po naszej myśli to już nie wiem co trzeba zrobić, żeby złamać regulamin CB. Tyle mojej wzruszającej historii.
P.S. Przy okazji jeszcze raz bardzo dziękuję Okocie i Cougowi za poświęcony czas.