KonewA napisał(a):
Toldi ja od jakiegos czasu kompletnie nie wiem o co ci chodzi
tez nie wiem o co chodzilo
moze to i nie byl moj blad (no chyba, ze pojawienie sie w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie tez sie liczy

), ale bylo to w podstawowce, wyszedlem na szkoly i idac w strone szkolnego boiska dostalem pilka w twarz i 'odlecialem'

do tylu

(moze na metr), troche bolalo i mi jakis czas do smiechu nie bylo, ale jak potem mi to opisali to zalowalem ze tego nie nagrali
lub to

na wkacjach, jak to na wakacjach dosyc duzo jezdzilem na rowerze, lubilem te extremalne zjazdy, ale jednak moj rower nie byl do tego stworzony:
- w zimie

zjezdzalem po oblodzonej ulicy

i nagle mi hamulec wysiadl (linka sie skurczyla

), ale na szczescie zakret okazal sie dosyc latwy do przjechania (przy 40km/h na liczniku)

), a potem juz bylo dosyc plasko to udalo mi sie drugim hamulcem (niezbyt sprawnym

) wyhamowac
- w lecie

jechalem sobie jakies 50km/h po zapiaszczonej uliczce nad morzem i nagle poszla mi oska w tylnim kole, ale dzieki moim umiejetnosciom

wygladalo to (dla ludzi ktorych mijalem

) jak bym dal ostro po hamulcach

, a potem czekala mnie kilku kilometrowa przechadzka do domku z rowerem 'na plecach'
mam dosyc duzo szczescia, bo jeszcze ani razu sie nie polamalem
bylo jeszcze kilka niezlych akcji, ale...ta sfere narazie pozostawie w ukryciu
