Tin napisał(a):
Twój Pan napisał(a):
A ja się nie będę powtarzał. Powiem tylko, że pozostaję przy swoim stanowisku. Gdyby ktoś zabił Ci ojca lub matkę, to zapewne byś mu wybaczył...

No i po co to tutaj piszesz ..... sam zapewne nie brałeś w tym udziału a siejesz nienawiść .... kolega Ci napisał co innego wybaczyć a co innego zapomnieć .... spytaj sie starszych czy wybaczyli.....moja babcia była na przymusowych robotach w Niemczech i jush dawno wybaczyła ale pamięta wszystko do dziś i przez relacje jaka mi zdała i ja nie zapomnę co sie stało...
Po pierwsze:

.
Po drugie: oczywiście, że nie doświadczyłem koszmaru wojny, ale to mi w żaden sposób nie przeszkadza wyobrazić sobie cierpień wszystkich tych ludzi.
Co do kolegi: napisał, co napisał; ma prawo do swojego zdania, tak samo jak ja mam prawo do własnego. I nie oskarżaj mnie o sianie nienawiści, bo nieczego takiego nie uskuteczniam. Jedynie prezentuję swoje zdanie, wg którego nie da się wybaczyć tego, co robili Niemcy.
Mój dziadek też pracował jako robotnik przymusowy. I wierzę, że ewentualne poniżenia z tym związane da się jak najbardziej wybaczyć, tym bardziej, że zdarzało się tak, że niektórzy Niemcy sympatyzowali z polskimi niewolnikami, starali się jakoś pomagać.
Ale nie ma co porównywać roboty przymusowej do bestialskich mordów, holocaustu, pacyfikacji ludności cywilnej, itd.
Spróbuj sobie wyobrazić, czy mógłbyś wybaczyć SS-manowi który, załóżmy, zgwałcił Twoją matkę, a potem z szyderczym uśmiechem na ustach poderżnął jej gardło. Gdybyś takiemu "człowiekowi" wybaczył, co moim zdaniem nie jest możliwe, to tak, jakbyś zaakceptował to zło, które popełnił. Tyle na ten temat.