Coral Sea - wiem, ze ta mapa cieszy sie uznaniem tylko wsrod pilotow, ale to właśnie jest fundamentalny błąd wiekszości graczy. Mapa ta daje bardzo duże możliwości wyładowania frustracji na tych cholernych lotnikach

przez zgrany team ziemniaków. Co trzeba zrobić? Skompletować ekipe w składzie :
-assault 1(dobry artylerzysta)
-inzynier (dobry w obsludze AA)
-snajper
-assault 2 (dobry z maszinganem w łapie)
-ewentualnie na doczepke : medyk
całą bande trzeba teraz przetransportować na wyspę koło lotniskowca przeciwnika - sugeruje transport na skrzydlach bombowca - i obsadzić szybko działko AA i defguna i rozpocząć atak na lotniskowiec. szczegolnie zawodnik na AA musi byc niezly - jedyne co moze ocalic startujacy samolot to skręt w prawo przed nadbudówką na pokladzie lotniskowca.
oczywiscie przeciwnik powinien jak najszybciej zatrudnic snajpera, ktory zdejmie tego na AA, ale bedzie on w pracy narażony na obstrzał defguna i snajpera z wyspy, ktory powinien siac spustoszenie wsrod czekajacych na odlot. medyk leczy ewentualne uszczerbki na zdrowiu, inzynier reperuje defguna i AA na wyspie, assault #2 osłania kolegow przed ewentualnym atakiem spadachroniarzy.
w ten prosty sposob mozna wygrac mape w pare minut, zupelnie olewając samoloty (pod warunkiem ze na naszym statku jest obrona p-lot i ktos kto go reperuje).
na koniec warto dodac ze przy takiej taktyce łatwiej maja amerykanie, bo defgun i AA na wyspie kolo japońców sa obok siebie.