Przy okazji - to ktoś z moderów mógłby wydzielić fajny wątek o penetrowaniu.

Nie wiem czy dyskutując o penetracji, nie bierzecie pod uwagę iż niemcy używali pocisków kumulacyjnych, przy których prędkość początkowa nie ma aż tak wielkiego znaczenia.
Gdzieś widziałem iż krótkolufowy PZ IVD używając pocisków kumulacyjnych robił dziurki w T34 z dowolnej strony przy odległościach do 900m.

_________________
FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH

Mówisz - masz. Co do penetracji to moim zdaniem mod działa na razie ok. Jest amunicja specjalna, jedne czołgi są twardsze od innych, strzela się fajnie i więcej zależy od organizacji gry niż od jednego strzału w przód matyldy. Zauważcie że zarówno Matylda II jak i Valentine są oznaczone i liczone jako czołgi ciężkie.

_________________

Pisaliśmy (a przynajmniej ja) o pełno-rdzeniowym pocisku przeciwpancernym, występującym jako standardowa amunicja AP w większości czołgów w FH2. Oczywiście prócz niej (oraz odłamkowej HE) taki PzIVF1 posiada także kilka sztuk amunicji specjalnej: kumulacyjnej HEAT.

Dla niej wysoką prędkość może być wręcz wadą ponieważ komplikuje budowę zapalnika, który ma wysadzić ładunek wybuchowy w określonej odległości od pancerza. Aby dać miejsce na sformowanie strumienia kumulacyjnego. Jednak amunicja ta za sprawiała jednak jakieś kłopoty, lub była dopiero w fazie rozwoju, o czym świadczy kilka wersji przyjętych na uzbrojenie i z tego co pamiętam była stosowana w ograniczonym zakresie i raczej z konieczności - czytałem o tym kiedyś, ale nie mam pewności. Jeżeli ktoś ma jakieś źródła będę wdzięczny.

Nie zmienia to faktu że skuteczniejsze okazały się działa długo-lufowe, które mogły skutecznie zwalczać cele mniej kosztowną amunicją, a przy tym je większa prędkość, wymagająca krótszego czasu na osiągnięcie celu, także zwiększała prawdopodobieństwo jego trafienia.

Ponad to wolna przestrzeń między płytami pancerza (np w tej nieszczęsnej Matyldzie między osłonami przeciw-piaskowymi, a głównym kadłubem), umożliwiała zmniejszenie ciśnienia gazów strumienia kumulacyjnego. Tym samym drastycznie obniżając możliwości penetracyjne. Niestety nie miałem jeszcze okazji sprawdzić jak to wygląda w grze.

http://pl.wikipedia.org/wiki/PzKpfw_III#Dane_techniczne

Tu jest całkiem fajna tabelka co do skuteczności dział PZ III. Wynika z tego iż przy odległościach bliskich nie powinno być problemu z przebiciem pancerza matyldy - szczególnie przy użyciu amunicji podkalibrowej.

Niestety ale z z moich prób wynikało iż strzelając z 1 metra w tył matyldy nie byłem w stanie jej zniszczyć - zmarnowałem chyba z 4 pociski (te lepsze - nie pamiętam jakie to były dokładnie).

A tu o PZ IV http://pl.wikipedia.org/wiki/PzKpfw_IV#Dane_techniczne

_________________
FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH

Dane fajne, tylko oznaczałyby że PzIII mógł się wstrzelić w przedni pancerz madyldy II - z tego co czytałem nie mógł. Poza tym tabele penetracji różnie mogą wyglądać - tak jak ostatnio znalazłem tabelę z której wynikało że przedni-dolny pancerz Pantery mógł być przestrzelony pociskiem 76 mm. Dopiero w innym źródle znalazłem informację że i owszem - tyle że trick udawał się raz na 10 strzałów. To też ciekawe że przy podobnych warunkach strzał strzałowi nierówny - wiele że tak powiem zależy od randomów . oczywiście nic takiego nie istnieje w rzeczywistości, ale dla devów byłoby to jedynym wyjściem aby przybliżyć warunki rzeczywiste. Z tym że wiem również jak system o sporej zależności od wartości losowych działa i czemu najczęściej się go unika.

Ergo - dobrze jest jak jest.

_________________

Pomijając fakt że zanim taki Pz3 podjachałby do matyldy(2) to swoją 2 funtówką zrobiłaby z niegosito ... To Moim zdaniem byłoby dość racjonalne wytłumaczenie. Wojna w Afryce na szczęście albo nie na nieszczęście nie polegała na ostrzeliwaniu się z odległości 10 czy 100 metrówl. Tam właśnie Rommel nauczył się świetnie wykorzystywać słynne 88 które stały się postraczem alianckich czołgistów do końca wojny .

_________________

Wiesz Maciek - zrobiłem wtedy bardzo ciekawy manewr bo nie chciałem wyjeżdzać na Matyldę face 2 face. No ale rozwaliłem ją w końcu, a wcześniej na nią chyba z 10 minut pół zespołu bezskutecznie polowało

Tak off-topicowo, to Mikołaj przyniósł mi ciekawą książkę o 22 czerwca 1941. Wynika z niej, że ruscy mieli czołgi potankowane i gotowe do walki. Ciekawe są losy korpusu pancernego który miał nacierać na niemieckie dywizje piechoty dysponując 2000 czołgami ( w tym ok 500 KW i T34 ). Wszystko wskazuje na to, że towarzystwo rozbiegło się po lesie zanim nastąpił kontakt z nieprzyjacielem. Książka pokazuje rozkazy armii radzieckiej i niemieckiej i konfrontuje to z oficjalnymi informacjami o przebiegu początku konfliktu.

_________________
FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH

Chociaż tytuł byś podał

Czyżby Lodołamacz Suworowa ??

_________________

Jeśli chodzi o autora to
Sołonin

Szczerze mówiąc jak się czyta to włos się na głowie jeży. Po prostu w głowie się nie mieści jak można zmarnować armię. Pratycznie większość wojska rozbiegło się bez kontaktu z Niemcami. Tam gdzie jednak dochodziło do kontaktu - niemcy ponosili duże straty, co przy miażdzącej przewadze liczebnej powinno zakończyć się dla niemieckich klinów złożonych w 50% tankietek tragicznie. Ale to były pojedyńcze jednostki które podjęły walkę.

Generalnie wynika, że nie było żadnych poważnych bombardowań - do ucieczki wystarczał odgłos własnej altylerii przeciwlotnieczej.

W książce jest też opis II wojny fińskiej - 25 czerwca zaczęła się kolejna wojna fińskia od zmasowanych nalotów radzieckich, potem nastąpił nieudolny atak radziecki a następnie kontratakt fiński, który przywrócił status quo sprzed I wojny fińskiej.

_________________
FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH

Niestety nie miałem okazji zapoznać sie z Sołoninem. Natomiast Suworow (a właściwie Rezun) to inna sprawa.

Lodołamacz był pierwszą książką w której spotkałem się (będąc jeszcze w ogólniaku) z teorią, że to Związek Radziecki planował pierwszy zaatakować, niosąc sztandar rewolucji na zachód. Czytałem ją z tym większym zainteresowaniem, ponieważ ówczesne podręczniki twierdziły coś zupełnie innego.

Trudno zweryfikować teorie autora, ponieważ powołuje się w większości na archiwa wywiadu ZSRR, do których być może nigdy nie będziemy mieć dostępu. Nie zmienia to jednak faktu, że trudno mieć zastrzeżenia do logiki wyjaśnień autora opisującego armie radziecką na pozycjach wyjściowych do natarcia, nieprzygotowanej na wypadek działań defensywnych. Stalina tak pewnego siebie, że zignorował ostrzeżenia wywiadu brytyjskiego, a także własnego informującego o koncentracji wojsk niemieckich i wzmożonej aktywności zwiadu powietrznego. Jak również Stalina nie mogącego uwierzyć w fakt inwazji, zamkniętego we własnym gabinecie, z armią pozostawioną bez rozkazów w tych krytycznych dniach.

Niezależnie od tego trzeba przyznać że autor ma lekkie pióro i z przyjemnością czyta się jego książki, podobnie jak słynne autobiograficzne Akwarium.

Sołonin powołuje się na różne źródła które są dostępne, więc weryfikowalne.

Wygląda na to, że radziecka armia nie musiała być przygotowana do obrony, bo nikt ich nie atakował. Tam gdzie dochodziło do walk niemcy momentalnie dostawali bęcki w swoich PZ I+II+38 których mieli większość. Jeśli niemcy napotykali obronę to ją po prostu omijali zgodnie z zasadą blizkriegu.

Natomiast głównym problemem było to, że po prostu wszyscy spierdzielali do lasu od generałów a na szeregowych kończąc. Z korpusu 2000 czołgów do ostatecznego ataku potrafiło dojechać 20. Wyglądało to tak, że jak przeleciał niemiecki samolot (albo jakikolwiek samolot) to kolumna zatrzymywała się - spierdzielała do rowów czy do zboża i jak wracali na drogę to brakowało 10% składu.

Na kierunku ukraińskim ruscy mieli przewagę w sprzęcie 7:1, przy czym samych T34 i KW1 było tyle co wszystkich niemieckich czołgów.

Najmniej ucierpiało lotnictwo, ale były duże straty w sprzęcie, bo na lotniskach było 3 razy więcej sprzętu niż pilotów i po prostu ewakuując lotniska zabierano 1/3 sprzętu.

_________________
FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH FH