Kosciuszko napisał(a):
Czolem
Hejka.
Kosciuszko napisał(a):
CO do Japonczykow -to powiem tyle - bylem w Laosie i podrozowalem z japonskimi studentami (...) tacy Japonczycy ( i Japonki tez ) zachowywali sie tam jak harcerze podczas pikniku ! NIe widzialem aby jakikololwiek Bialas mogl sie rownac z nimi w tego typu zachowaniu (...) CAly czas mowie o ludziach w wieku 20 - 26 lat . Obserwujac jednak Japonskich turystow oczywiscie zrozumialem jak Japonce w 1941 i 42 mogli jak przez noz isc sobie przez cala AZJE az po granice z Indiami pokonujac ANglikow, Holendrow i Amerykanow
Drugo i trzeciorzędne oddziały o stanach pokojowych? Mnie tam to nie dziwi.
Kosciuszko napisał(a):
nawet nie posiadajac przygniatajacej przewagi technicznej ( w singapurze, birmie - japonczycy rowniez nie posiadali przewagi liczebnej - wrecz przeciwnie )
Dżungla sprzyjała metodom działania japońskiej armii. Jak długo nie spotkali na swojej drodze porządnie uzbrojonego i przygotowanego do wojny przeciwnika, dawali mu w tubę. Jak tylko spotkali takiego, sami natychmiast zaczęli dostawać. Czy wiemy o jakichkolwiek operacjach Japończyków, prowadzonych przeciwko regularnym pierwszoliniowym oddziałom przeciwnika, które przyniosłyby efekty? Wymierne efekty? Bo na przykład próby zajęcia całej Birmy i wejścia do Indii diablo drogo ich kosztowały.
Kosciuszko napisał(a):
Jeszcze co do Wlochow ktorych pewne osoby nadal troche bronia
To pewnie będę ja.
Kosciuszko napisał(a):
- pamitajmy ze Wlosi o maly wlos nie przegrali rowniez wojny z Afrykanska Etipia - gdzie mieli MIAŻDZĄCA przewage techniczna . W koncu podratowali sie uzywajac gazów
Nie miaszasz faktów z wojny 1935 z tymi z 1896 czasem?
W Etiopii w 1935 największe kłopoty mieli z partyzantką, z którą poradzili sobie metodami dość niechlubnymi, także gazem bojowym. Chluby (moralnie i strategicznie) wojna ta im nie przynosi, ale nie przesadzajmy z tym "o mały włos nie przegrali".
Kosciuszko napisał(a):
- W 1940 zdaje sie zaatakowli Grecje -ktora majac znacznie slabsza armie - korzystajac tylko ze wsparcia kilk dywizjonow RAF zupelnie rozgromila Wlochow i wkroczyla do Albanii.
Tu też nie do końca tak to było. Duce użył do natarcia ograniczonego (choć licznego) kontyngentu, który oczywiście nie potrafił przełamać zaciekłej obrony Greków (warunki terenowe bardzo sprzyjały obrońcom, a włoska technika wojskowa była na właściwym sobie niskim poziomie). Owszem, Grecy w niektórych miejscach przekroczyli granicę albańską - ale całość wyglądała raczej jak typowy pat. Ani jedni, ani drudzy nie mieli sił na natarcie.
Kosciuszko napisał(a):
Naprawde trudno jest lansowac teze ze WLosi to bylo dobre wojsko,
Ale kto taką tezę lansuje? Ja uważam, że nie byli tak źli jak się ich maluje. To nie to samo.