...
Mam nadzieję, że CloneTrooper żartował, bo jeśli nie, to chyba nie należy do czołówki polskiej inteligencji (ładniej?)
Primo - dźwięk Thmopsona jest dokładnie taki sam, jaki był w realism modzie do 0.67 - czyli słuszny. To ten orginalny z 0.67 był kompletnie do niczego i przypominał raczej podskakiwanie metalowej płytki na wietrze.
Secundo - Battle of Pavlov - nie było jej w poprzednich wersjach, więc nie wiem, o czym mówisz
Cytuj:
poprzednia duzo lepsza z 6 flagami, teraz jedna w srodku
Kiedyś była jedna nieco podobna mapa, aczkolwiek sprowadzała się ona do biegania w kółko celem zajęcia flag, aż do momentu, kiedy jedna z drużyn zaczynała kampić bazę drugiej. Battle of Pavlov jest IMO jedną z najlepszych map w nowym FH, gdzie nie ma mowy o kampie czołgiem (na mapie jest przynajmniej 5 rusznic ppanc, które w rękach umiejętnych graczy wykańczają czołg w kilkanaście sekund), wlaki są wyjątkowo zaciekłe, jest ograniczona ilość pistoletów maszynowych i trzeba umieć sobie radzić z karabinem. W dodtaku kiedy jedna strona umocni się w domu gra naprawdę nabiera sensu i zaczyna się jatka w stylu Omaha Charlie Sector. Dla mnie bomba.
Tertio - Battle of Foy - widać, że dawno nie grałeś w FH - Foy wygląda tak jak wygląda od wersji 0.67 i faktycznie nie jest zbyt udana, aczkolwiek jeśli nie trafisz na bandę spawncampiących debili u niemców, to gra się całkiem przyjemnie. Wersja Foy z 0.65 przypominała mi nieco Bocage z vanilli - bezmyślną napierdalankę bez wyraźnego celu, bliższą Quake'owi niż FH.
No i po czwarte - Pegasus - zagraj więcej niż raz, to może znajdziesz sens tej mapy. Mi zdarzyło się grać raz w sytuacji, gdzie rzeczywiście niemcy zlockowali aliantów, ale to był jeden przypadek. Innym razem anglikami bez problemu zdobyliśmy obie flagi i dzielnie odpieraliśmy szturmy z obu stron. Jeszcze innym razem niemcami udało nam się ustawić obronę z niemieckiej strony mostu i dzięki ogniowi zaporowemu moździeży zatrzymaliśmy angoli po ich stronie, aż do końca rundy. Mapa chyba po prostu nie jest przystosowana do udziału noobów, dlatego niekiedy może wydać się bezsensowna.
A po piąte - Ramelle - nie wiem, o jak dużej ilości ludzi mówisz, ale do 40 gra się wyjątkowo przyjemnie, a większość walk toczy się w okolicach mostu. Jeśli niemcy zajmą pozycje po drugiej stronie rzeki, mapa robi się nieco nieprzyjemna dla aliantów. Znów jest to mapa nie tolerująca noobów kampiących spawny.
No i wreszcie szóste - nowy Saipan - moim zdaniem największa porażka nowego FH - mapa tnie się nawet przy niezbyt dużej ilości graczy (30-40). Odległości między flagami (szczególnie 4 i 5) są okropnie duże i najcześciej przebywa się je tylko po to, żeby zginąć. Konieczne jest dłuuuugie płynięcie barką desantową, żeby stworzyć spawn bliżej wroga. Mapa okropnie nudna, zawalona zbędnymi obiektami (miasteczko, w którym ani nie ma flagi, ani nie przebiaga przez nie droga między żadnymi, więc nikt tam nie wchodzi) i strasznie lagotwórcza - musiałem na niej zmniejszyć detale do minimum, a i tak się cięła (pdobnie jak Eastern Blitz).
To by było na tyle.
Edit @ MK - nowe celowniki są bardzo dobre, wymagają tylko nieco przyzwyczajenia. I trzeba pamiętać, że nadal celownik musi "się sciągnąć", tylko teraz tego nie widać. Po prostu trzeba chwilę odczekać, zanim się strzeli.
A co do Midway - IMO zdecydowanie najlepsza mapa w nowym FH (może dlatego, że lubię latać) - wymga cholernego zgrania każdej z drużyn i nieco umiejętności lotniczych. A lotniskowców najlepiej wcale nie ruszać, bo wtedy są w miare bezpieczne. Im bliżej są sił wroga, tym szybciej zatoną.