Hmm, co do opancerzenia czolgow, to odnioslem nieco inne wrazenie... Jakby bylo ono losowane. Ale o co chodzi... Gralem sobie na Operation Nordwind Niemcami, pedze sobie StuGiem III G, widze, ze przede mna na horyzoncie czai sie Sherman. Bum i juz mnie nie ma... No coz, sadzilem ze moze to M36, ale cholera nie bo napis z konsoli wyraznie wskazywal na winowajce "xxxx[Sherman][CKD]Wozu". Natomiast z drugiej strony, na Sector 318 gralem Amerykancami, pognalem do Shermana i z usmiechem na ustach wyczailem StuGa III G, sadzac, ze pukne go jednym strzalem... bardzo sie zdziwilem, wypalilem pierwszy i tez pierwszy zszedlem

. Pierwszy pocisk, ktory padl na przod StuGa III (z pewnoscia nie byl to Jagdpanzer IV) nie zniszczyl go, jedynie pocharatal

. Takze wzglednie pancerz StuGa III G jest oslabiony, a w koncu jest to 80mm na przodzie, tyle co tylek Tygrysa(!). Pamietam, ze na Breakthrough czesto dochodzilo do pojedynkow StuG III G vs Firefly i nawet Firefly nie niszczyl StuGa III G od frontu pierwszym strzalem (zostawial moze 5-15% pancerza).
Takze zdziwilem sie dwukrontnie, raz gdy prowadzilem StuGa, i kolejny gdy walczylem przeciw niemu.
Rozwiazanie sprawy ataku granatami nasadkowymi jest fenomenalne. Az dziw, ze w DC tego nie zastosowano. Wciaz ten typ granatow ma swoja sile, ale nie jest jakas uber bronia, ktora mozna uzyc jak pistoletu. To jest wielki plus dla FH

.
Fizyka samolotow - wiem, ze pilotom sie podoba, mi oczywiscie nie

. Poprzednio trzeba bylo niezle opanowac pilotowanie aby bombardowania wychodzily, teraz wystarczy podejscie z BFa... Kiepskie rozwiazanie. Efektem na przyklad jest rzez na Desert Rose, Bf110 rzadzi normalnie ewentulanie na Prohorowce, gdzie kazdy skupia sie na walce czolgami, jednak to lotnictwo potrafi zastopowac nawet najwiekszy szturm czolgow (zwlaszcza lotnictwo sowieckie, Il-2 z rakietami i TB-3 na deser).