Takie przypadki, gdzie z bazy kradną ci pojazdy jest oznaką jednego: grasz w na maxa nieogarniętym teamie, który pozwala sobie na to, by wróg wlazł wam w dupę. Grając nie lubię tego, bo będąc sam i widząc co się dzieje jestem po części bezradny, bez pomocy nie ogarnę i dupy i frontu. Wóz albo przewóz, wybieram jeden słuszny dla mnie wariant. Nawet dołączając do drużyny patrzę jakie są w niej levele ludzi, bo często gęsto jest tak, że jak masz w drużynie ~10-15lvle to ludzie nie ogarniają żeby zagrać jakikolwiek timplej. Oczywiście zdarzają się wyjątki, jednak rzadko.
Wczoraj miałem miłą sytuację na serwie, nasi nie potrafili wyjść ze spawnu. Wystarczyło, że obiegłem wroga, reszta ogarnęła że można się na mnie zrespić i potem już ogar ludzi szedł tak dynamicznie, że wygrywaliśmy rundę za rundą w gorączce. Podoba mi się, gdy ktoś grając słabiej patrzy na innych i stara się naśladować, wykorzystywać swój potencjał w walce. Sam też patrzę się jak grają inni, co pomaga grać coraz to lepiej. No i podstawa, a właściwie to co bardzo lubię w nowych grach, czyli ogarnięcie mapy, jak, gdzie można przedostać się w ciekawe strategicznie miejsce, skąd można szybko zdobyć czy obronić punkt, czy też gdzie po prostu najlepiej pójść by osłabić front wroga i pomóc swoim przedostać się do m-comu. Lubię analizować mapy w rzucie z góry, choć w bfie zróżnicowanie wysokości daje nowe możliwości, a więc potrzebny jest ogar w trakcie gry.
Rzadko gram flagi, z tego prostego względu, że grając samemu ciężko jest ogarnąć mapę, a nie lubię bieganiny od flagi do flagi bo team nie ogarnia żadnej obrony. Znowu siedzenie samemu na jednej i tej samej fladze dla mnie jest częściowym bezsensem, bo z nudy można umrzeć. Za to jak zbierzemy się we trójkę na skype, wbijemy na jakiś serw to zupełnie inaczej gramy, jest dużo ciekawiej na flagach. Choć i tak sztandarowym dla mnie trybem jest gorączka i m-comy

bo zawsze wiadomo gdzie jest obecnie front (choć brakuje tego dreszczyku zaskoczenia co na flagach jest, tam trzeba zawsze obserwować każdy zakamarek, bo nie wiadomo gdzie jest wróg) i zawsze się znajdą osoby które ten front będą chciały przesunąć dalej lub cofnąć. Im więcej się dzieje to mówimy na to "jest ostra sparta"

Ciekawy jest TDM, można fajnie poownować, aczkolwiek dla mnie szybko się nudzi. Za to jak jestem sam i nie mam serwa gorączki, na którym cokolwiek ludzie grają, to jest to ciekawa alternatywa. Głównie na TDM testuję sobie bronie, aby wybrać tą która najlepiej mi pasuje. Choć często broń zależy od sytuacji, samym asfaltem lubię grać AN-94 na dystans, na większy dystans wolę M16A2, a jak wiem, że wchodzę ludziom w spawn albo na front to biorę M416 (To oczywiście taki nazwijmy to sensowniejszy przykład). Podobnie jest z klasami recona czy engiego, że w zależności co chcę robić, to wybieram tą broń a nie inną.
Pisać bym mógłbym chyba jeszcze długo, ale i tak pewnie połowie nie będzie chciało się czytać, a więc PZDR