michal7187 napisał(a):
Moim zdaniem gra jest na dobrym poziomie. Gram w nią od około 5 dni, więc mnie chyba ominęły początkowe duże problemy związane ze stabilnością gry.
Połatać, zbalansować, dać fajne mapy - będzie gitez
Ta gra jest zepsuta dużo głębiej niż tylko "balans i netcode".
Cały wykład [EN]W skrócie.
Spartolone jest wszystko, od najbardziej bazowych podstaw po całkowite pierdoły.
Gunplay ssie, nie jest sensownie ustosunkowany między żadnym z trzech typów, wszystko psuje chory wynalazek rozrzutu i jeszcze gorsze gibotanie się broni bez rzeczywistej zmiany punktu trafienia.
Mechanika postaci ssie, wszystkie źdźbła trawy blokujące gracza aż ich nie przeskoczy są mi dowodem, włażenie w ściany nie jest lepsze.
Engine ssie, DICE popełnia dokładnie te same błędy (i więcej, bo dosrywają funkcji których nikt nie potrzebuje) zamiast konsekwentnie je łatać.
Gra jest zasrana funkcjami i efektami które na pierwszy rzut oka wyglądają "wow, such realism, much milsim" ale nie wnoszą nic do samej rozgrywki, ba, upośledzają grę (słońce, wszechobecne flary, masa durnych filtrów, pchanie fal wody i śmieci przy i tak zapchanym kodzie sieciowym).
Element sieciowy jest spartolony, serwery mają wycieki pamięci, tempo aktualizacji danych po stronie serwera jest żałosne (30 ticków) a klient woła o pomstę do nieba (10 ticków), dodatkowo pchanie fizyki wszelkiego śmiecia które nic nie wnosi a zabiera cenne zasoby.
BF4 to porażka na podstawowych filarach FPSa który miał być kompetentną grą esportową, DICE chcąc zaspokoić wszystkie grupy odbiorcze naraz (Fani symulacji, weterani BF, tłum CoDa oraz osobny podział na fanów pojazdów lądowych, powietrznych i wodnych czy piechoty) oraz ta ich pogoń za efektami z filmów które spokojnie wystarczyłyby na jakieś 3 produkcje M. Baya i J.J. Abramsa sprawiło, że nie tylko produkt ten nie zaspokoi nikogo, co doprowadzi do szału każdego kto choć trochę otworzył oczy i widzi, że DICE ma po całości wyjebane.
//Map design też leży, próbuje zaspokoić każdego, w każdym trybie, co wcale nie wychodzi.
Ale jednego BFom nie można odmówić, mimo tego że dziurawe, spieprzone, z marnym devem i jeszcze gorszym zarządem, mają coś co wciąga co chwile, niektórych na długie godziny, ja nie mam siły w to szpilać dłużej jak pół godziny.
Myślisz że cukierek, a tu stolec w sreberku, a mimo to wmawiasz sobie jakie smaczne.