Good morning, Vietnam.
Cóż, ja powiem tylko tyle - na pewno sie nie zawiodlem. Fajne jest to, że to inna gra właściwie, inna taktyka, sceneria zalane sosem nowości graficzno-gadżetowej z odrobiną smaku starego bf'a. Są plusy i minusy oczywiście, jednak myślę, że większość to kwestia przyzwyczajenia.
Naprawde nie da się wyłączyć tego wietnamskiego?
Krótko - pierwsze wrażenia. Pewnie nie odkryję Ameryki, ale muszę to z siebie wyrzucić

.
Za:
1. Klimat. Dżungla, miasta i do tego swietny soundtrack.
2. Mapy - bardzo zróżnicowane (i tak nie poznalem wszystkich mimo 6h grania).
3. Zacięte walki (to efekt chyba dobrego zaprojektowania map) - nie tak jak w zwykłym bfie, gdzie po 5 minutach czesto jest "po jabłoniach".
4. Teraz oprócz wykazania się w zwykłym strzelaniu trzeba przejść harcerski kurs skradania i zastawiania pułapek.
5. Teamplay forever. Czas przejmowania flagi propocjonalny do ilosci przejmujących/broniących to świetny pomysł. Do tego podczas wędrówki po dżungli jest raźniej

. i łatwiej znacznie.
6. Gadżety (typu własne mp3 i w ogole możliwość odgrywania muzyki) ładnie sie komponują i są po prostu "wesołymi" dodatkami, nie przesłaniają innych dobrych cech gry. Widać, że EA nie zrobiła tego "na odczep się".
7. Multiprofesje - mozna sobie wypracowac teraz naprawde ulubioną broń, choć z drugiej strony długo trwa proces poznawania tego wszystkiego.
Przeciw:
1. Brak możliwosci wyłączenia wietnamskiego bełkotu (native radio commands).
2. Brak medyka! albo ja czegoś nie wiem

.
3. Wymagania sprzętowe. Niestety - nie chodzi mi to tak, jakbym chciał, ale może to kwestia podtunowania. chybą wyłączę te "rewelacje" audio.
4. Niewyraźne menu, spawn interface i minimapa. ale pewnie kwestia przyzwyczajenia.
5. IMHO - czołgi (zwłaszcza) i artyleria maja mniejsze znaczenie. choć w sumie tak też było naprawdę, więc może się czepiam.
Bałem się, że ta gra to będą odgrzewane kluchy w nowym sosie. tak nie jest. Mamy nową potrawę stworzoną przez znajomego kucharza

. I smaczną.
Co ja dziś z tymi kulinariami?