Wiecie kto mi najbardziej działa na nerwy?
Tzw 'air whores' - cenzura mi nie pozwoli użyc polskiego odpowiednika tej nazwy. (BTW - bardzo lubie też określenie 'g36e whore'

)
Ile razy spotkaliście sie z sytuacją że na mapie typu gulf of oman elegancko sobie graliście drużynowo, przykładowo z kilkoma kolegami z drużyny w APC przejmujecie jedną z tych flag nad morzem, wszystko elegancko idzie, nagle słyszycie huk nadlatującego samolotu, patrzycie w góre - a tam kilka pięknych bombek... I tak kilka razy pod rząd, bo sie na serwie trafił debil-maniak samolotów, który potrafi dobrze latać, ale nie wykorzystuje tego do zwalczania samolotów wroga, tylko do nabijania sobie statsów zabijając piechotę/piechotę + pojazd. I faktycznie, kończy taki rundę z wynikiem 45/2...
Nie wiem jak was,, ale mnie takie coś doprowadza do szewskiej pasji
Ale dlaczego mówie to w tym topicu?
Bo po prostu uwielbiam takim powietrznym
cenzura rozwalać łby z m 95 gdy już siedzą za sterami, lub gdy czekają na samolot i psuć im to ukochane ratio

nad którym sie pewnie onanizują przed snem.
Camper? Może i camper, ale utrudnia życie wrogowi i to bardzo groźnemu wrogowi, który jednym kliknięciem potrafi zabić kilku żołnierzy przejmujących flagę. Kilka razy mi sie zdrzyło że na pasie startowym stały dwa samoloty, ale nikt nie chciał do nich wsiąść bo wiedzieli że dostaną kulke w kość skroniową. I co - nie pomogłem swojej armii?
_________________

Twoja stara zbiera łuski na Wake Island
