Teraz jest 25 lis 2024, 09:36

Strefa czasowa: UTC + 2


Regulamin działu


Kliknij, aby przejrzeć regulamin



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 28 wrz 2005, 10:56 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 wrz 2005, 10:33
Posty: 510
Jestem nowym graczem, i jestem ciekaw, jaką taktykę gry stosują doświadczone, zgrane zespoły. Z mojego skromnego doświadczenia (ze 2 godziny gry jako commander, i ze 3 godziny gry jako squad leader) wynika, że gra jako commander jest łatwa, jeśli na planszy się utrzymuje przewagę w zajętych punktach kontrolnych. Wtedy wystarczy, że kieruję moje squady na te punkty, które akurat szturmuje przeciwnik. Wysyłam arty, chwilę potem UAV, i kieruję moje squady do obrony punktu. Jeśli przeciwnik nie gra w sposób skoordynowany i/lub nie ma dobrych pilotów, to jest mu bardzo ciężko coś odbić. Jeśli na dodatek moj team ma dobrego pilota/strzelców, to jest pełen komfort.

Zastanawiam się jednak, jak postępować, gdy przejmuję dowodzenie w przypadkowym zespole który jest zepchnęty do 1-2 baz, i gra w defensywie. Czy lepiej jest kierować wszystkie dostępne squady na jeden punkt, i starać się go zdobyć, czy też rozdzielić drużynę na 2-3 grupy i szturmować jednocześnie 2 punkty, próbując bronić tego, na który akurat naciera wróg? Z mojej praktyki na publicznych serwerach wynika, że kierowanie wszystkich na jeden, kluczowy punkt powoduje z reguły sytuację patową. Po 5 osób z każdej strony tłucze się o jeden punkt, którego i przez pare minut nie daje się zdobyć (a reszta za 16 zawodników drużyny jest oczywiście poza squadami i lata sobie po planszy bezładnie, co chwilę obdarowując wroga łatwymi ticketami, tracąc czas na zdobywanie punktów, które wróg zaraz odbija, itp.). Z drugiej strony wysłanie drużyny na nieobsadzony przez wroga punkt na tyłach z reguły kończy się utratą kolejnego własnego punktu kontrolnego - a squad puszczony na tyły często jest niszczony przez wrogie lotnictwo, zwłaszcza jeśli wrogowie mają commandera, który siedzi na dupie i patrzy na mapę - jak dobry commander robić powinien.

Tyle moich teorii. Bardzo byłbym ciekaw opinii doświadczonych dowódców. Niestety bardzo trudno jest sobie pograć jako commander na publicznych serwerach i wyrobić doświadczenie. Jak jest dobrze, to jest 1, 2 squady, które się jakoś słuchają. Nie wiem, czemu tak jest. Ilekroć gram jako SL w ekipie, w której jest dobry dowódca, zdobywam masę punktów po prostu wypełniając bezwarunkowo jego rozkazy - bo on widzi mapę i wie lepiej, gdzie najłatwiej zdobyć flagę czy obronić własną. Czy są jakieś serwery, na których można sobie pograć bardziej zespołowo?

OK, rozpisałem się. Mam nadzieję, że ktoś to doczytał do końca i będę się mógł dokształcić czytając czyjeś spostrzeżenia ;-)

pozdrawiam,
Ognacy


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 wrz 2005, 11:41 
Offline

Dołączył(a): 23 lut 2003, 19:05
Posty: 290
Lokalizacja: Warszawa
Hej :)
Z mojego doświadczenia wiem, że wszystko zalezy od tego jakich masz członków druzyny (biorąc pod uwagę, że osoba będąca komanderem potrafi nim być). Bywają różni... jedni chca wygrac runde i współpracują, słuchają się rozkazów (to ta mniejszaość), a drudzy to tacy co za wszelka cene chca bniegac sami po mapie i fragi nabijac. Gdy jako commander mówisz takiemu gdzie ma isc to on sobie mysli "czego ten pajac chce? nie ide tam wole sobie isc gdzieś indziej samemu"... i bardzo często zginąć. Co do taktyki gdy gra sie w defensywie, moim zdaniem jesli spadaja tickety to najlepiej jest atakkowac nastepno flage, lecz gdy przeciwnik zaciekle się broni to poszukac jednej mądrej jednostkiw składzie i sprobówać ja wysłać na jak najdalszą flage przeciwnika i spróbować ja przejąć gdyż na free play'u prawie nigdy nikomu nie chce sie jej bronić :)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 wrz 2005, 11:49 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sie 2005, 09:01
Posty: 215
Lokalizacja: Radom
Z przyjemnością przyłączę się do tematu, ponieważ commander to moja ulubiona opcja w tej grze... Grałem na naszych i zagranicznych serwerach. W przypadku kiedy jesteśmy zepchnięci do obrony ja stosuję taktykę wysłania drużyn do różnych punktów. W praktyce wygląda to tak, że przeciwnik szturmując naszą flagę przerzuca tam 80% sił przeważnie. Wysyłając kilka drużyn do różnych flag zdobędzie się dwie, trzy tracąc jedną. W wyniku tego przeciwnik zdobywa flagę pomiędzy przeważnie naszą bazą główną a dwiema lub trzema przejętymi przez nas. Chyba nie muszę dodawać jak łatwo taką bazę znów odbić. Nawet samym lotnictwem.
I jeszcze jedna sprawa. Zrzucania zaopatrzenia dla samotników. Nie raz i nie dwa przekonałem się że WARTO. Snajper, zakampowany w obcej bazie prosi o zrzut. Dostaje zrzut, leczy się ewentualnie i czeka. Ja jako commander obserwuję bazę, wybieram moment kiedy jest pusta, daję sniperowi rozkaz ataku na bazę i puszczam mu UAV. 95% że zdobędzie - z jakim wynikiem to już inna sprawa bo przeważnie wróg się wróci i odbije bazę, ale w tym czasie nasi obronią swoją atakowaną i się podleczą. A ja dodatkowo na bazę przejętą przez snipera widząc zbliżającego się wroga Od razu ustawiam arty i najczęściej dodatkowo opóźniam przejęcie bazy.
A teraz kwestia squadów. Jeżeli ktokolwiek cię słucha jest git. Jeżeli natomiast nikt, to... masz problem. Właściwie gra kończy się dla commandera chyba że lubi popykać sobie samą artylerią. Inaczej zostaje tylko smutek i żal :))
I dodam jeszcze jedną własną uwagę. Wczoraj nie wiem czy mi się tylko udało, czy commander przeciwnika był jakiś nienormalny - na początku planszy wsiadłem sam w latającą krowę chińczyków ponieważ i tak jej nikt nie wziął, przeleciałem sobie nad arty wroga, wywaliłem radar, UAV i arty i tak kilka plansz z rzędu. Co by nie mówić każda runda wygrana z moją punktacją średnio 70pkt x2 w każdej rundzie. Ciekawy sposób ale chyba commander był niemotowaty bardzo i dlatego mi się tak udawało.
I jeszcze jedna uwaga do roli commandera. Moim zdaniem powinien siedzieć na dupie przy arty i sprzętach, jako mechanik lub sniper. Stawiać claymory lub miny i w razie potrzeby naprawiać. Bo jak widzę commander który szaleje z AT w środku zawieruchy nie zastanawiam się ani chwili i włączam głosowanie za buntem. To nie ta rola. Pilnować sprzętu i bronić tylnej flagi - to rola commandera poza mapą. Czekam na dalsze propozycje. I popieram - ciekawy temat. 8)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 wrz 2005, 13:01 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 gru 2004, 00:08
Posty: 4910
ja mam pecha bo jesli commanderuje to nikt mnie nie slucha ;] dlatego tez prawie nigdy nie wybieram tej funkcji.

Bedac w defensywie najlepiej wyslac kogos na tyly aby przejal w spokoju flage i tym samym rozciagnal sily wroga po calej mapie.

W ofensywie dobrze jest miec kogos na zapleczu aby dobijal tych, ktorzy przedra sie przez linie frontu zanim zrobia jak to wyzej opisalem

pewna prosba do ogolu commanderow ;]

jako pilot heli moim glownym celem sa pojazdy wroga. rzadko kiedy wykonuje rozkazy wydawane przez commandera gdyz heli bojowe nie powinno sie bawic wedlug mnie w przejmowanie flag. W zawisie jest zbyt latwym celem. Jesli wiec masz squad latajacy, ktory skutecznie zwalcza wroga a odmawia wykonania rozkazu ataku na flage etc to nie dus tej opcji po 5 razy na minute bo to wkurza na maxa...


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 wrz 2005, 15:08 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 wrz 2005, 10:33
Posty: 510
Też mi się wydaje, że grając w defensywie można próbować rozciągnąc siły wroga wypuszczając ataki na 2-3 flagi. Tym bardziej, że prawie nigdy odległe flagi nie są bronione (nawet wytrwali camperzy przesuwają się wraz z linią frontu, gdy jeden zespół jest zepchnięty do głębokiej defensywy). Myślę jednak, że w praktyce jest z tym bieda - bo jest za mało squadów. Do takiego manewru idealne byłyby przynajmniej 3, co najmniej dwuosobowe squady. Wtedy wysyłam 2 squady na - być może samobójcze - misje odbicia lub zneutralizowania flag z tyłu, a 1 squad powinien jak najwytrwalej zatrzymywać ofensywę wroga - A/T, w czołgu, jakkolwiek byle wytrwale. W rzeczywistości niestety to chyba nie jest do zrealizowania - nawet jak krzycze SL-erowi po polsku czy angielsku, żeby zasuwał na drugi koniec mapy okrążając siły wroga, to on i tak z reguły woli złapać od razu fraga i po chwili zostać rozjechanym przez wrogie czołgi. Czyli wszystko rozbija sie o brak motywacji SL i członków squadów do wykonywania rozkazów - brak zaufania do commandera i brak motywacji punktowej. Gdyby np. za zdobycie flagi oznaczonej przez commandera był dodatkowy punkt, z pewnością mielibyśmy bardziej drużynowe rozgrywki.

Co się tyczy uwagi o wydawnaiu rozkazów załogom helikopterów bojowych - ja się zawsze staram lotnictwu bojowemu wystawić za cel wrogi czołg lub transporter. Pieczołowicie je spottuje, i wyznaczam za cel - i widziałem dobrych pilotów, ktorzy jak maszynka do mielenia te cele niszczyli. Sama radość to oglądać na mapie :-) A jak jest gorąco, to nie waham się wydać rozkazu obrony flagi. To pilot jest na miejscu i widzi, czy może tam bezpiecznie zawisnąc lub trochę się pokręcić, czy nie - jeśli nie, to ma PG DOWN i ja od razu takiego kolesia bardziej szanuję, bo wiem, że przynajmniej mnie nie olewa i gra tak jak może najlepiej.

Bardzo mnie jednak ciekawi jak wyglądają rozgrywki w zgranych zespołach. Wczoraj np. grałem amerykańcami na Karkandzie, gdzie mój commander wysłał mnie jedynego (grałem Specem) do Shipyardu, podczas gdy obie drużyny tłukły się w środku planszy. Zająłem bez problemu flagę - nikogo tam nie było. Po chwili usłyszałem, że się kolesie cofają, więc wezwałem wezwałem arty - commander mi od razu je postawił - przeczekałem w budce, kontraktak został odparty, a następnie wysadziłem wrogiemu commanderowi wszystkie jego zabawki (mój commander zrzucił mi supply - więc wywaliłem mu w powietrze wszystko). Wrogi commander co rusz wysyłał sobie zaopatrzenie nad zniszczony dobytek, a ja spokojnie pobierałem z niego C4, wysadzałem jego zabawki - i od czasu do czasu odpierałem ataki. Dostałem od commandera rozkaz trzymania tej bazy i przez całą rundę systematycznie wywalałem w powietrze naprawiane przez wroga zabawki. Mimo iż funkcja nudna, to grało mi się bardzo dobrze, bo miałem świadomość, że dzięki temu mój zespół ma spokój. I faktycznie, wygraliśmy zdecydowanie, mimo iż siedziałem przez większośc czasu przy tej bazie i efektywnie mieli jednego mniej zawodnika. Przyjemność z gry, w porównaniu z typowym bieganiem po planszy i szukaniem przypadkowych fragów, po prostu niebotyczna.

Na koniec mam jeszcze jedno spostrzeżenie - jak gram na serwerach niemieckich, to wydaje mi się że poziom "udrużynowienia" jest trochę większy. No ale to może tylko przypadek. Grałem w sumie może 15 godzin.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 wrz 2005, 18:16 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 cze 2005, 02:34
Posty: 557
Lokalizacja: z miasta Świętej Wieży :P
moim zdaniem pierwsze i najważniejsze co commander powinien zrobić, to zainstalować swój tyłek w swojej bazie (jeżeli jest przejmowalna) lub przy pierwszej przejmowalnej fladze, jeżeli baza jest nieprzejmowalna - w ten sposób ma się w zasadzie pewność, że żaden przypadkowy najazd małego squadu nam tej flagi nie zabierze - a nawet gdy zabierze, to kolesie polecą dalej, a commander może spokojnie flagę odzyskać.

Wydawanie rozkazów - daję je tylko wtedy, gdy SL poprosi. Zasada jest taka, że w zasadzie nie trafia się squad, który słucha commandera - przynajmniej na początku rozgrywki. Jak nabiorą zaufania, to i owszem, słuchają i wykonują:)

Zrzucanie zaopatrzenia i UAV - mało kto o nie prosi, więc trzeba wedle własnego uznania. Gdy widzimy na skanie, że przy fladze do której zmierza jakiś nasz squad tłoczy się kilku kolesi, wtedy UAV, zoom na to miejsce i podajemy SLowi dokładne namiary - np. dwóch kolesi w domku, jeden za płotem, coś w ten deseń. Nie wiem jak jest z powtarzaniem tych namiarów przez SL jego ludziom, ale po takiej współpracy o dziwo często dany SL poprosi o rozkazy - choć wcześniej jakoś się do ich wykonywania nie palił:) Podstawa to UAV dla samotnego żołnierza przejmującego flagę, zwłaszcza jeżeli jest bez opancerzenia w stylu czołgu - jeżeli będzie wiedział gdzie się zrespawnuje przeciwnik, to ma szansę go zdjąć uprzednio.

Spotting ciężkiego sprzętu przez commandera - dla dobrego pilota to skarb, taki namiar na jakiś bardziej spasiony cel. Wydawanie heli rozkazów przejęcia flagi ma sens - jeżeli jest to na przykład flaga "neutralna" gdzieś z dala od frontu - wtedy można dość bezpiecznie pozostać w zawisie na tą krótką chwilę.

No i artyleria - tu jest problem, bo można sobie nieźle nabić minusa i to nie z własnej winy. Ważna rzecz to pilnować śmigłowce wroga - znaczy się starać się wypatrzeć moment, gdy zostanie on rozwalony przez naszych. Potem arty na lądowisko i prawie 100% szans na złożeczenie kolesi, którzy właśnie czekają na respawn maszyny :) Poza tym ostatnio staram się trzymać arty w odwodzie, a nie walić od razu jak się zapełni pasek - i bronić nim przejmowanych przez pojedynczych wrogów flag na tyłach, ewentualnie używać na prośbę SLa. Jak się trafi coś tłustego, w stylu 10 amerykanów tłoczących się na lotniskowców na Omanie, to grzech też nie przywalić.

Na FFA rola commandera jest bardzo niewdzięczna - zwłaszcza, że pozbawia się team swojego wsparcia w polu - a może ono być decydujące wielokrotnie. Czasem lepiej grac bez dowódcy, skupiając się na wspomaganiu drużyny...

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 wrz 2005, 19:32 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 mar 2005, 01:29
Posty: 670
Lokalizacja: Rzeszów
Ej ja ci powiem tak niemozna zwierzac sie z taktyk poniewaz inne klany na tym tylko zyskaja :P jezeli sam ulozysz sobie jakas taktyke bedzie lepiej dla ciebie bo dasz sobie rade ... :)A jezeli podpatrszy od innych to niewiadomo co z tego wyjdzie :)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 wrz 2005, 20:16 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 gru 2004, 00:08
Posty: 4910
ognacy a widzisz ja mam pecha do commandrow, ktorzy co 10s wydaja mi rozkaz mimo, ze ja ciagle cisne pgd down ;]

Roba powiedz mi, ktory klan pokazuje cos oryginalnego? Po 3 miesiacach gry kazde zagranie jest znane przez wszystkich. Jedyne zaskoczenie to moze byc sposob radzenia sobie z danym rodzajem gry.

Tak jak np poczatkowo szokowaly kamikaze jeepy z c4 a teraz nawet na FFA tego uzywaja non top ;]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 30 wrz 2005, 21:01 
Offline

Dołączył(a): 26 gru 2002, 16:16
Posty: 20
Lokalizacja: Vesper
temat rzeka :)

poniewaz stopien mam niski, nieczesto udaje mi sie zostac commanderem ale staram sie jak moge :)

Z głownych uwag taktycznych to do powiedzena mam niewiele ;) Zawzwyczaj rozwijam taktyke pod teamy, ktore biegaja i cokolwiek chca osiagnac wspolpracujac ze mna. Przejecie flagi rozpoczynam od skanu, pozniej arty, rozkaz ataku i uav. Po zdobyciu zrzucam skrzynke. Czasami zdarzy mi sie, ze sa dwa teamy, ktore sie sluchaja. Wtedy mozna bardziej zaplanowac atak. Jeden rzucam do przodu, drugi wstrzymuje i rozkaz ataku dostaja chwile pozniej zeby przy szturmie, wybijali respow. Koordynowane ataki na wiecj niz jedna flage jeszcze mi sie nie udaly, bo malo kto i tak sie slucha :/ Fajnie jest jak sa teamy trzyosobowe i SL prosi o rozkazy, wsparcie wtedy mozna sie niezle bawic dowodzac.

Czesto jest tak, ze niby to jakis team jest, 5 gosci i dupa. Sa w teamie bo z jednej klasy chyba... i tyle ich laczy. Jeden przy jednej fladze, drugi czeka na samolot, trzeci biegnie w blizej nie okreslonym kierunku, czwarty z piatym od tylu podchodza flage. wydajesz rozkaz a oni nie wiedza o co ci chodzi bo kazdy robi co innego i w innym miejscu mapy jest (zazwyczaj po najdluzszej przekatnej).

Jak dowodze zawsze biore enga a nie snipa. Latwiej mi naprawiac, niz zapobiegac. Spece i tak zawsze rzucaja c4 z poza zasiegu claya a zawolany eng jak juz mu sie chce dupe ruszyc zeby naprawic to wejdzie na mine.

I na koniec pytanie o punkty commandera. Za co sa? :) Za killsy chyba nie ma, chociaz jak trafisz w swojego, slepego bez mapy to odejmuje. Chyba sa za skorzystanie ze zrzutu ale za co jeszcze?


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 1 paź 2005, 00:44 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 lip 2005, 12:50
Posty: 1650
Lokalizacja: Dublin
EvS napisał(a):
I na koniec pytanie o punkty commandera. Za co sa? :) Za killsy chyba nie ma, chociaz jak trafisz w swojego, slepego bez mapy to odejmuje. Chyba sa za skorzystanie ze zrzutu ale za co jeszcze?


Za każdą neutralizację i przejęcie flagi, właśnie za korzystanie z supplay`a, za killsy nie ma pkt niestety :wink:

_________________
There will always be a battlefield...


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 1 paź 2005, 01:14 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 maja 2003, 11:35
Posty: 1528
Lokalizacja: G.M.
Mam pare pytan...
1)Na jakich nasi komanderzy graja mapach, 16 czy 32?
2)Jak bujam sie czolgiem i nie mam sqadu to komander moze mi nadac jakies rozkazy?

_________________
Michał A.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 1 paź 2005, 02:57 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 lip 2005, 12:50
Posty: 1650
Lokalizacja: Dublin
michał napisał(a):
Mam pare pytan...
1)Na jakich nasi komanderzy graja mapach, 16 czy 32?
2)Jak bujam sie czolgiem i nie mam sqadu to komander moze mi nadac jakies rozkazy?


Niestety komendant nie może wydać rozkazu żołnierzom bez składu, więc dołączajcie do składów lub twórzcie nowe!!!!!!

_________________
There will always be a battlefield...


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 1 paź 2005, 08:15 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 gru 2004, 00:08
Posty: 4910
A zeby zachecic powiem tak. Sam zawsze grywam w squadzie, czesto jestem w nim sam czy moj gunner z heli. Dzieki byciu squad liderem moge prosic commandera o supply/arty/uav co jest bardzo przydatna opcja ;]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 1 paź 2005, 09:01 
Offline

Dołączył(a): 15 sie 2005, 18:55
Posty: 28
Kilka razy zdarzylo mi sie grac pod dowodztwem super komendanta i powiem tylko ze to sam miod, a jak milo uslyszec "good work squad" ;D Tylko gdzie tych dobrych komendantow szukac. Sam sie za to nie biore bo nie czuje sie dobrze w tej roli. Ale watek chetnie przesledze bo zawsze cos ciekawego czlowiek sie dowie.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 1 paź 2005, 14:03 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 lip 2005, 09:44
Posty: 9
Lokalizacja: Olsztyn
Mnie tez zdazylo sie zagrac pod dobrym dowodzctwem, ale jak czasem saie zdazy ze nie ma chetnego do bycia komnedantem, lub wrecz nawet krzycza zeby sie ktos zrobil to czasem dla zdobycia doswiadczenia w tej dziedzinie zglaszam swoja kandydature. Niestety czesto jest tak ze znajac sytuacje na polu bitwy wydaje rozkazy druzyna ale dowudcy odmawiaja wszelkich rozkazow. Dlatego pytanie poco oni tworza drozyny, jezeli nawet nie zabieraja swoich kolegow z droznyn do jeepa przejezdzajac kolo nich? Raz zdazyło mi sie zagrac komendantem na polskim serwie i wspominam bardzo pozytywnie. JEdna z druzyn ganiała po planszy dobijajac niewielkie grupy przeciwnika, które przedarły sie na odległe placówki ale wychodziło im to świetnie. Niestety nie jest tak za czesto, może dlatego ze nie lubimy słuchac jezeli nam sie coś każe, dla polaków powinna byc wersja: "Drużyna nr 1 PROSZE zaatakujce baze na wzgórzu" :)


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL