maghnat napisał(a):
To było jak najbardziej od "siebie". Ja byłem dowódcą on członkiem jednoosobowej drużyny. Po locie po prostu na mnie nabluzgał.
Zaaaraz zaraz... Byles dowodca, i sobie latałeś heli?! A po co w takim razie byłeś dowódcą? Dla darmowych punktów? Przykro mi to mówić, ale do pewnego stopnia rozumiem irytację i zachowanie tych dwóch graczy. Po pierwsze, jeśli chcesz być dowódcą, to powinieneś spędzić rundę nad mapą i pomagać zespołowi. Jeśli ktoś chce od Ciebie UAV, a ty sobie beztrosko latasz i podziwiasz widoki, to ja dobrze rozumiem irytację SL'a. Dodam od siebie, że to właśnie *DOBRZY*, grający zespołowo squad leaderzy żądają UAV, a nie przypadkowi gracze. Z takimi ludźmi można wygrywać rundy, nawet jeśli jest ich tylko 1 zespół na planszy.
Skądinąd gra jako dowódca *i* pilot/gunner to dla mnie zupełny bezsens. Jestem w stanie zrozumieć dowdódcę-snajpera, który od czasu do czasu wyjdzie z mapy, żeby kogoś hobbystycznie ustrzelić. Ale pilot, który musi non stop się rozglądać, lub gunner, który powinien nerwowo przełączać się między działkiem a "ukrytą kamerą" i szukać wrogów? Zespół ma się znacznie lepiej nie mając komandera, niż mając takiego, co się wozi po planszy i czeka na darmowe punkty. Bo jak nie ma commandera, to się czasem ktoś zdecyduje i obejmie tę funkcję. A jak jest cieniutki commander, to trzeba robić mutiny, a z frekwencją z reguły jest tak, jak przy ostatnich wyborach.
maghnat napisał(a):
Dodam jeszcze, że po wyzwisku, które usłyszałem z ust HRD.DOnigla tuż po respawnie wsiadł do helikoptera a ja jako protest przeciwko jego słowom (nie potrafiłem odpowiedzieć za pomocą mic'a) strzeliłem w helikopter. Oczywiście mnie zabił ale to już mogło być uzasadnione

No, no... Strzelasz w helikopter własnego zespołu? Tego nic nie uzasadnia. Jeśli masz z kimś problem, to przełączasz się do drugiego zespołu i możesz sobie go gnębić do woli - jeśli masz dość umiejętności.
pozdrawiam,
Łukasz