Wbrew pozorom temat wcale nie jest tak głupi, jakby się niektórym laikom mogło wydawać.
Podobnie, jak zapewne na całym świecie, także i w naszym, polskim Sztabie Generalnym istnieją symulacje najróżniejszych, czasem wydawałoby się najbardziej niewiarygodnych scenariuszy.
Są tam zawarte m.in. informacje, jak długo byłaby w stanie wytrzymać nasza obrona w sytuacji ataku innego, konkretnego państwa - z założeniem wykorzystania tego potencjału wojskowego, jakim dysponuje potencjalny agresor i my.
Z racji wykonywanego zawodu miałem kiedyś możliwość rozmowy m.in. z jednym z oficerów sztabowych związanych z obroną naszego wybrzeża.
Ciekaw jestem, czy zgadniecie, jak długo, zdaniem analityków, mogłoby się obecnie utrzymać nasze wybrzeże, łącznie z pełnym wykorzystaniem marynarki wojennej w przypadku ataku Niemiec (o USA nie wspominając).
Siedem minut. Średnio, statystycznie... To informacje sprzed trzech-czterech lat (oficjalne!), być może coś się od tego czasu zmieniło, ale nie sądzę, żeby znacznie...
To daje skalę wyobrażenia o potencjale, a przede wszystkim wyposażeniu naszej polskiej armii. Nie twierdzę, że jest ono bardzo złe, bo są i u nas jednostki naprawdę dobrze wyposażone - w porównaniu całościowym jednak z siłą którejkolwiek armii zachodniej, bogatej i w pełni zawodowej, jest naprawdę nieciekawie.
Należy oczywiście brać pod uwagę niezłomnego, polskiego ducha bojowego, ale tego już nie znajdziecie w oficjalnych analizach wojskowych, które w dużej mierze opierają się na bezdusznych statystykach...
