no więc:
Pewnego pięknego dnia w komunistycznej Rosji kręcono film o tym, jaki to Stalin zajebisty, wspaniały i wogóle. no więc kręcą. jakaś parada i stalin przejeżdża stojąc na jakimś super wozie machając do publiki. nagle podbiega do niego małe dziecko i woła "tatusiu, tatusiu! dałbyś mi cukiereczka bo moja rodzina taka biedna jest...", wtedy stalin podnosi rękę na chłopca i krzyczy "Spierdalaj!". momentalnie przed kamerę podbiega człowiek z tablicą, na której widniał napis "A mógł zabić..."
Pewnego dnia, dosyć nisko postawiony, pracownik jakiegoś departamentu rosyjskiego postanowił wyjechać na wakacje. jedzie juz dość długo, po drodze żadnego miasta. wreszcie dojeżdża do hoteliku na uboczu i postanawia się zatrzymać. wchodzi do środka i pyta się recepcjonistki
- Dzień dobry, są może jeszcze jakieś wolne pokoje?
- Tak, jest jeden, ale miałby pan 4 współlokatorów.
- No dobrze, niech będzie
Idzie więc na górę, wchodzi do pokoju, trochę się rozładowywuje i słyszy jakby balangę z drugiego pokoju. wchodzi, rozgląda się i widzi 4 gości grających w karty, pijących wódę itd, no i gadających bez pohamowań o aktualnej rosji (czasy komuny - przyp.

), Nasz dzielny bohater mówi do nich, że nie powinni tak rozmawiać, ale nie słuchają go. wraca do pokoju obok, dzwoni do recepcji i zamawia herbatę, mówi, że ma przyjść RÓWNO za 5 minut. gdy minęły 4 i około 45 sekund idzie do pokoju obok i mówi:
"panowie, ja naprawdę sądzę, że nie powinniście tak mówić o naszej wspaniałej matce rossiji, ten pokój jest pod podsłuchem, patrzcie, klasnę, zawołam "herbata" i wejdzie pokojowy"
no więc klaszcze, woła "herbata" i w tym momencie to pokoju wchodzi człowiek z szklankami wypełnionymi... herbatą!! współlokatorzy ostro się przerazili i dość szybko przestali robić co robili i położyli się do łóżek. następnego dnia nasz bohater się budzi i widzi, że nie ma nigdzie jego współlokatorów. schodzi do recepcji i się pyta:
- Proszę pani, co się stało z moimi kompanami?
- Przyjechała policja i ich zabrała...
- Jak to?!?!? a mnie nie zabrali?!!?
- Komendantowi spodobał się żart z herbatą...