moj ulubiony topic

.
Ogólne duzo starego, dobrego metalu. Ponadto rock progresywny i rózne dziwadła.
Zapodam jakąś w miarę aktualną playlistę:
1. Pain of Salvation - Remedy Line i The Perfect Element. cód, miód i orzeszki. prog rock ze Szwecji.
2. Nightingale - wszystko. Prog rock ze Szwecji made by Dan Swano.
3. Dan Swano - Moontower. jak wyżej.
4. Death - Individual Thought Patterns. Chyba płyta of my life.
5. Dream Theater - Awake i Train of Thought. nikomu chyba nie trzeba przedstawiac.
6. Cynic - Focus. Progresywny death metal z elementami jazzu. Paul Masvidal i spółka. piękne.
7. Ephel Duath - The Painters Palette. podobnie jak wyżej. zakecony death metal z jazzowymi smaczkami. niesamowite.
8. Faith No More - King for a day... Elegancki rock. no i ten cholerny Patton. nie, nie czołg.
9. Godsmack - Faceless i Awake. Jedno z niewielu nowych rzeczy, które mi sie podobaja. ostro i do przodu dla rozluźnienia.
10. Pantera - Far Beyond Driven. Prosto w ryj.
11. Opeth - wszystko. Progresywno-melodyjno-klimatyczny death metal. nie szkodzi, ze ze Szwecji

.
12. Riverside - Out of Myself. polski progresywny rock. na gitarze kolega moj i Looka. ostatanio na liście trójki. gwiazdy

.
13. Slayer - Seasons in Tha Abyss i Reign in Blood. Absolutna klasyka.
14. Type o Negative - wszystko.
15. Dead Can Dance - chyba tez wszystko. nie ma lepszej wokalistki na świecie dla mnie.
16. Ulver - Perdition City i Themes from William Blake...
17. Anthrax - Among the Living. Dla poprawy humoru. thrash, lata 80'.
18. Guns N Roses - Use Your Illusion

. Z senstymentu. no i brzmienie tego Gibsona.
19. Anathema - Silent Enigma, Alternative 4, Eternity i Judgment. Na doła
20. Artcurus - La Masquerade Infernale. Mroczne, dziwne, teatralne, orginalne.
pewnie o czymś zapomniałem. do tego często odkopuję stare rzeczy i slucham na okrągło. właśnie sobie przypomniałem, że dawno nie sluchałem Pestilence

.