1. Aleście sobie nastatsili a ja nic
2. Werminator - nie za duże te literki w jednym z Twoich postów ?
3
Ale najważniejsze
Wchodze se na PRGK grajcara wcoraj - bedzie podle południa cy insej tseciej. Pacze, a tu Dzynek k'mnie chyżym truchtem, świńskim galopkiem podąża. Znaczy - żyje, znaczy, nie fatum jakieś. Siedziołech w armatkach co to do latadeł strzylają. Myśle se - a ja powoli myśle, więc to trwać mogło chwile albo i minute - pójde do Dzynka i przywitamy sie po naszymu, po polskimu. A tu Dzynek nóz wyciąga, a przecież czytać o jego nożu czytałem, i wiem że straszny on w boju wielce, i chociażem jego towarzysz w walce, razemśmy żołnierze Wielkiego Wehrmachtu, wrażych alientów pogonić z Arden mamy - to on na mnie z tym nożem i macha. I macha !! Myśle... myśle... myśle... myśle... i nagle mnie tknęło, oświeciło mnie nagle, do głowy samo przyszło. Pytam Dzynka, naciskając L literkie, żeby podli alianci ani ich podłe latadła naszych największych tajemnic nie poznali - Dzynek, a czy ty znasz system Ehelion ?
I tu sprawa się rypła, Dzynek zniknął, tylko jakieś szare napiski Dzynek = "coś tam" pozostały przez chwilę.... No i jak bez Dzynka wygrać mogliśmy ?? A dalszy ciąg historii już znacie: Ardeny padły, front zachodni otwarty, Sowieci wzięli Berlin, Hitler popełnił samobójstwo, a to wszystko od Dzynka się zaczęło i jego machania nożem na mnie podczas operacji Market Garden.