na budowie kierownik do robotnikow
-dlaczego niesiecie te deske we dwoch??
-bo trzeci na zwolnieniu...............
pani ziuto ma pani majtki na lewa strone!!
-a po czym pan poznal, po szwie???
-nie po gownie
Dlaczego Ryszard Rynkowski podczas koncertu zakłada majtki na lewą stronę ??
- Bo "dziewczyny lubią brąz"
-puk puk
-kto tam?
-partyzanty!
-skolko was?
-funf und zwanzig
puk puk
-kto tam?
-harcerze.
-nie wierze!
-otwieraj hamie zomo nie kłamie!
Puk!Puk!
-Kto tam?
-Maja
-Jaka Maja?
- Ma ia hii
Ma ia huu
Ma ia hoo
Ma ia haa
Puk Puk.
- Kto Tam?
- Antychryst.
- Nie wierze!
- Jak Bogaa kocham
o żołnierzu
Do izby żołnierskiej wpada wściekły oficer inspekcyjny.
-Szeregowy Kowalski - krzyczy sapiąc z wściekłością - jak wygląda wasza broń ?!
-A co, znalazła się ???-odpowiada kowalski
Mamo, dlaczego ta zupa tak świeci?
-pyta jaś
-Bo to barszcz ukraiński-odpowiada mama
Idą 2 pedofile ulica i widza 5 latke,
-ale piękna siupa mowi jeden
- Tyy zeybs ją widzial 3 lata temu heheh mowi drugi :>
Nie chcę podwyżki, po co trzynastki,
To wszystko nędzne szczęścia namiastki,
A szczęście dla mnie to praca szczera:
Dwanaście godzin przy komputerach!!
Nie wzbraniaj, Ojcze! Precz z oczu Matko!
Nie dla mnie żona i dzieci stadko,
Jeść, spać, dorastać - ja pragnę w biurze
I umrzeć - z dłońmi na klawiaturze...
Lecz zanim zejdę normę wykonam
Godzin piętnaście - także podołam
Nie chcę obiadu, nie chcę kolacji
Walczę o wartość firmowych akcji
A kiedy umrę - tak się rozmarzę,
Nad trumną ujrzę zarządu twarze...
Nie, tak nie będzie, prawda to szczera
Ci będą znowu szukać frajera!!
1|Czemu Mojżesz przeprowadził żydów przez morze????
Bo się wstydził przez miasto...
2|Jakie są ulubione koszule żydów??
Jedwabne....
3|Ile żydów zmieści się do wiadra??
3szufle
Ile żydów zmieści się w Maluchu??
104!!
4na siedzeniach i 100 w popielniczkach
Z cyklu historia niesamowita... (przeczytaj całość ))
Miałem cholerne szczęście! Ostatnio Jechałem do Lublina, a że się
spieszyłem, to dałem ognia w moim Volvo. Jadę ok. 160 i patrzę, a z
naprzeciwka, zza ciężarówki wyłania się debil w "maluszku" i próbuje ją
wyprzedzić. Kretyn cholerny. Zjechałem
na pobocze przy szybkości 160 km/h. Zahaczyłem troche o rów i wpadlem w
poślizg. Gdyby nie Track Control i ABS, to wpierniczyłbym się przy tej
prędkości w drzewo albo w "maluszka", a wtedy nie wiem czy bym uszedł z
życiem.
Zdarzają mi się niebezpieczne sytuacje, ale coś takiego mi się jeszcze nie
przydarzyło. Zdążyłem jeszcze kątem oka zauwazyć przerażoną minę
bezmózgowca
w tym cholernym "maluchu". Może podzielicie siępodobnymi przygodami z trasy?
Zachęcam. Pozdrawiam.
Cudem uratowany
************
Jade sobie moim "kaszlem", tak z 90 km/h. Jedzie jakaś cięzarówka. No to ja
patrzę na lewy pas - jest OK, jakieś 500m
wolnego od nadjeżdżającego Volvo, więc wyprzedzam. Idzie mi całkiem nieźle
(mam już ok. 100 km/h), ale widzę, że chyba źle
oceniłem predkość tego debila w Volvo, bo on, idiota, zapieprza na pewno 160
km/h. Skąd się mialem spodziewać, że na zwykłej
drodze szerokości 7,5 m, bez utwardzonych poboczy i z drzewami za rowem,
przy normalnym ruchu, jakiś bezmózgowiec będzie urządzał sobie popisy jak na
torze Formuly 1? Oczywiście na cokolwiek było już za późno - przytulilem się
do trucka, a ten idiota w Volvo jechał tak szybko, że nawet nie zmieścil się
w "czarnym" i
zwiedził pobocze. Naprawdę załuję, że się tym razem nie zabił, bo kiedy
indziej to może też zabić niewinnych swiadków. Pozdro. Kapelusz
************
Jadę sobie moją ciężarówką, z przodu wiedzę kawał pustej drogi. Z tyłu facet
w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie - dam mu
fory, bo pozycją jest strudzony. A tu jak nie wyskoczył jakiś palant z
przeciwka... Pozdrawiam
************
Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wjeżdża roztelepana
ciężarówka. "Maluch" zaczyna ją wyprzedzać na ciągłej, a z drugiej strony
wyskakuje Volvo z prędkością światła. Niestety, zanim znalazłem odpowiedni
paragraf, który pojazd należy zatrzymać w pierwszej kolejności, wszystkie 3
zniknęły
z pola widzenia - przez co Skarb Państwa stracił kilkaset złotych...
Posterunkowy Kania
************
Lecę sobie samolotem nad trasą Warszawa - Lublin, patrzę w dół, a tam
policjant za krzakami szarpie się z radarem,
kierowca ciężarówki próbuje puścić "maluszka", a z przeciwka mknie, dużo
przekraczając predkość, Volvo.
Bartek
************
Jadę swoim motorkiem 280 km/h, z przodu człapie jakiś gostek w Volvo, z
przeciwka ciężarówka - chyba stoi. No to daję w
ogień,nagle wyłania się "maluch", mówię sobie - koniec ze mna... puszczam
kierownicę... a tu nagle gostek w Volvo - równy gość -ustępuje mi z drogi
i zjeżdża na pobocze, na trawkę... Więc ja w manetkę, całe szczęście miałem
ASR! Uratował mi życie, z drugiej strony jednak - dlaczego jeździcie tak
wolno? Przez takich wolnojazdów pózniej są wypadki! A ja i tak wam nie dam
swojej nerki!
Edek
************
Łykam sobie po pracy winko w rowie, patrzę, a tu z jednej strony jakaś
ciężarówka, która próbuje wyprzedzić jakiś "kaszel", z drugiej strony jakiś
gostek w Volvo podlatuje bliżej, a że się nie zmieścił na drodze, więc
wjeżdża na rów...(NA MÓJ RÓW) i po girach mi przejeżdża, p.... jeden, jak
go k...dorwę, to nogi z dupy powyrywam - niech no tylko poczeka, aż z gipsu
wylezę!
Rolnik Stasiu
************
Lecę sobie UFO na podświetlnej, patrzę w dół, a tam jeden gostek na
prehistorycznym sprzęcie bez UFO-esu daje 160 km/h. Wpadłby do rowu, ale
pomogłem mu swoim polem magnetycznym i jakoś wyciągnąłem go z opresji.
Później ten drugi, co go mykał, ledwo przeszedł, a chłopu w rowie też się
udało...
Ludzie!!! Nie możemy wszystkim ciągle pomagac!
Czy Wy wiecie, ile takich zacofanych planet mamy pod opieką
W celi siedzą razem: gwałciciel, zoofil, pedofil, gerontofil, sadysta, nekrofil i masochista.
Gwałciciel:
- Eh, jak bym kogoś zgwałcił.
Zeoofil:
- Kotka na przykład.
Pedofil:
- Tak, tylko młodego, dwumiesięcznego.
Gerontofil:
- A potem poczekać jak się zestarzeje i jeszcze raz.
Sadysta:
- Aha, tylko łapy mu jeszcze połamać, przypalić troszkę.
Nekrofil:
- A kiedy umrze będzie najlepiej.
Masochista:
- Miau...
Szpital. Oddział położniczy. Na korytarzu czeka trzech przyszłych ojców: koleś w szalu Wisły, kibic cracovi i murzyn. Są tak podekscytowani, że zapomnieli o animozjach. Czekają. W pewnym momencie drzwi od sali porodowej otwierają się i wychodzi położna.
- Gratulacje! Wszyscy panowie mają przepięknych i zdrowych synów! Tylko... Hmmm... Jakby to powiedzieć... Było lekkie zamieszanie, sami panowie rozumieją, trzy porody na raz... No cóż, krótko mówiąc, pomieszały nam się niemowlęta. Ufam jednak, że każdy z panów rozpozna swoje dziecko. Może pan pierwszy? - to do kolesia z TS.
Kibic Wisły znika za drzwiami. Po chwili pojawia się z małym murzynkiem.
- Chwileczkę! Przepraszam, na pewno nic się panu nie pomyliło? - z troską pyta położna.
- k...a! Wiem, że jest czarne, ale przecież nie będę ryzykował że wezme żyda
Ruski mafioso wybral sie na ryby i jak to ruski mafioso miał ze dwa zlote lancuchy (po pol kilo kazdy) na szyi, na kazdym palcu zloty sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarow czywiscie same setki. Wzial ze soba trzy flaszki. Zimno bylo wiec obrocil je po kolei. Oczywiscie upil sie i usnal. Budzi sie, a tu nie ma lancuchow, sygnetow, ani dolarow. Zadzwonil z komorki po swoich ludzi i nie minelo pol godziny, a podjechaly cztery czarne mercedesy w kazdym po pieciu ludzi, wszyscy z kalachami. Stwierdzili, ze to najprawdopodobniej ktos z okolicznej wsi obrobil szefa. Wpadaja do wsi i pytaja o soltysa. Ktos z miejscowych wskazal dom posrodku wsi. Wpadaja do soltysa a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa zlote lancuchy na kazdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100 dolarowek. Przeladowali bron i pytaja skad to wszystko ma. Soltys mowi:
- No nie uwierzycie chlopaki. Ide sobie przez las z psem na spacerze, a tu nad brzegiem jeziora lezy jakis facet w trupa pijany i ma to wszystko przy sobie. No to go obrobilem, na koniec zerznalem w dupe dwa razy i poszedlem do domu.
Chłopaki z kałachami jak stali tak oniemieli i patrza pytajacym wzrokiem na szefa. Szef mafiozo podchodzi do soltysa, przyglada sie chwile blyskotkom i mowi:
- Nieeee, to nie moje.
entuzjazm:
wiedza:
Zarejestrowano: 09-02-2002
Karma:
zła
(dodaj)
naKARMiło: 538
dobra
(dodaj)
Miejscowość: Tychy
Wiadomości: 1214
- Sr. ocena tej wiadomosci: 10.00 (1)
dobre na stres
Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na kimś wyżyć. Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się na bliskich i znajomych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stres na kimś zupełnie obcym.
Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i wystukałem go na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią. Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony. Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim "ty ****!", po czym rozłączyłem się. Zapisałem sobie jego numer na żółtej karteczce i przykleiłem na monitorze.
Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu miałem zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu głośne "ty ****!". Od razu robiło mi się lepiej...
Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru
dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik telekomunikacji i zapytałem:
- przepraszam, czy słyszał pan może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?
- Nie! - uciął i rzucił słuchawkę.
Zadzwoniłem do niego ponownie:
- nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś zwyczajnym ****!
Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę i wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka "na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem zadzwoniłem.
- Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?
- Tak.
- A gdzie można ją obejrzeć?
- Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23.
- A kiedy pana można złapać w domu?
- No tak od 17.00 już raczej jestem.
Zapisałem numer dresiarza na żółtej karteczce, tuż poniżej numeru faceta, do
którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch dupków, na których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na początku...
Wpadłem na zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty ****! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki. - Jesteś tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jesteś, ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju, *****, powiedz gdzie mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!
- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!
Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci przypierdolić! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, kurwino, będę!
W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i reflektorów ekipy telewizyjnej...
Idzie bezdomny przez park. Nagle słyszy coś w krzakach, zagląda a tam wróżka.
-znalazłeś mnie więc spełnie twoje trzy życzenia
Bezdomny popatrzył po sobie
-dobra chce żebys zmieniła te łachmany w jakiś pożądny strój
Wrózka wypowiedziała zaklęcie i łachmany zmieniły sie w garniak od Armianiego.
Bezdomny zadowolony stwierdza
-chce mieć jakiś świetny samochód
Wróżka wypowiedziała zaklęcie i przed bezdomnym pojawiła się limuzyna
Bezdomny popatrzył na wróżke i stwierdził że fajna laska więc mówi:
-chciałbym znaleźć sie pomiędzy twoimi nogami
Wróżka wypowiedziała zaklęcie i przemieniła go w podpaske
_________________ zło i Ch*j!
|