Heh łezka się w oku kręci jak się wspomina niektóre tytuły. No dobra oto moja lista w kolejności przypadkowej (czyt. co mi ślina na język przyniosła bądź czego skleroza nie zatarła)
1. Civilization 1 - ta gra dluuugo nie dawala mi sypiac po nocach.
2. Fallout - obie czesci to swietna "książka" i zawsze chcialo sie zobaczyc co bedzie dalej
3. NHL (ta od EA SPORTS) - co roku juz od 1996 chyba, gram namietnie i to sie nigdy nie nudzi
4. Rainbow 6 Rogue Spear - ah te piekne czasy kiedy kompy w biurze ciagnely ta giere, gralismy ze znajomymi calymi nocami na LANie
5. HoMM 3 - najlepsza czesc ze wszystkich "herosow"
6. Larry 1 - o tej grze nigdy nie zapomne

swietny przyklad ze przygodowke mozna przechodzic wiele razy (sam to robilem) a gralem w to na moim wypasionym sprzecie XT z 12Mhz procem (z turbo)
7. Syndicate - o tej grze nie trzeba nic mowic
8. Wizardry 8 - myslalem ze nie ma juz gier ktore potrafia wciagnac na dluuugo (zreszta jedna z niewielu "dlugich" gier ktore mialem ochote przejsc do konca)
9. GTA (od pierwszej czesci) - nie trzeba mowic dlaczego

maximum zabawy
10. IL-2 Sturmovik - nawet nauczylem sie ladowac zeby bylo fajniej

, swietna grafika i grywalnosc
Do tego pewno daloby sie dolozyc wiecej gierek ale ślina nie była łaskawa a i skleroza postępuje... szkoda
follow-up: oczywiscie zapomnialem o Neverwinter Nights - grze ktora na caly rok wylaczyla mnie ze spoleczenstwa

na szczescie zaoferowala lepsze w zamian
