Tylko wydaje mi się, że w BF2 wszystko o wiele szybciej w powietrzu się dzieje, dogodna pozycja strzelecka na ogonie wroga trwa o wiele krócej (walcząc działkami). To sprawia, że 20-30 klatek w 1942 łatwiej pewnie znieść niż w BF2 w którym wszystko zapieprza jak 'dzika świnia'. Zauważyłem, że niska ilość klatek najbardziej przeszkadza w relatywnej ocenie prędkości wrogiego samolotu (co za tym idzie, bardzo często w dostosowaniu wyprzedzenia, które głównie w zasadzie zależy od pingu).
Co najgorsze, w dogfightcie znika całkowicie znaczenie przewagi bilansem energetycznym

. Liczą się tylko suche, czyste manewry; wszystkie rodzaje jojo, nożyce i wszystkie pętloskręty

. Ale z tego co już zauważyłem to nożyce nie wychodzą tak jak powinny

. Co prawda miałem przyjemność walczyć 1vs1 tylko z Darth'em, a ta cholera może za bardzo kumać bazę

.