Heh wszystko fajnie, tylko prawda jest taka, że liczy się na meczach CQ 32 nie dogfight, a to, żebyś zorientował się w sekundę, że przeciwnik szarzy flagę, a po 5 sekundach przywalił w tę flagę bombami, dodatkowo jakże cenna umiejętność skasowania maksymalnie dużej ilości jeepów, APC które podążają na flagę. Nie od rzeczy jest również regularne kasowanie samolotów przeciwnika na lotnisku, jeśli baserape jest dozwolone. Prawda jest taka, że np Infernus, który lubił sobie "podogfightować" dostawał regularne opierdziel, zanim załapał jakie są priorytety. Tym bardziej że to BF2, gdzie, zbyt dużo zależy od przypadku. A już totalnym przegięciem są mapy chińskie, gdzie sprzęt Chinoli rządzi w powietrzu i niemalże nie ma znaczenia kto w nim siedzi.
Mnie osobiście dogfight nie kręci i wszelkie turnieje tego typu uważam za stratę czasu. Co innego w klasiku tam walki pilotów to było naprawdę coś. Samoloty miały rózne właściwości, ale nie było to nic takiego co powodowało olbrzymią przewagę jednej ze stron.
Podsumowując - moim zdaniem samolot w BF2 to wsparcie dla ziemniaków, a prawdziwie piękne walki lotnicze skończyły się wraz z klasikiem

(no dobra - klasik nadal zyje (sam w niego gram

) ale prawdziwych pilotów w nim juz prawie nie ma).
PS: Tym niemniej doceniam i szanuję tych, którym się chce poznawać zawiłe arkana walk powietrznych w BF2, jak również roztrząsać czemu ta rakieta trafiła choć nie powinna, a tamta nie, choć powinna.
PS: Jakby co to latam w parze ze Spinaczem na meczach PRGK-42 w BF 2 CQ32.