Jan_Twardowski napisał(a):
Terapuls napisał(a):
nie ma kolejek po takiego Descecratora czy Tormentora, gracze się o te pojazdy nie teamkillują
Mylisz sie

W demo grałem niemal od wydania, w wersję finalną od soboty (gra w Polsce ukazała się w piątek) i dotąd nie widziałem żeby choć jeden raz ktoś kogoś zabił w walce o pojazd.
Tom@s napisał(a):
Terapuls, robisz porównanie na zasadzie rajdówka i formuła... obydwie służą do ścigania się, ale na innych terenach i w inny sposób... szkoda, że tego porównania nie będziesz potrafił przyrównać do BF vs ET:QW...
Z przykrością muszę napisać przyjacielu, że chrzanisz od rzeczy. To że gry mają inną koncepcję realizacji celów strategicznych ma niby oznaczać, że nie da się ich porównać? Rozumiem, że dla Ciebie istnieją jedynie porównania na zasadzie BF1942 vs. BF Vietnam vs. BF2. W takiej sytuacji zawsze górą jest BF. Fajna taktyka
Tom@s napisał(a):
Piszesz o zaliczaniu konkretnych celów w ET:QW, a pokaż mi coś takiego w BF. Nie ma? ojej... jak mi przykro... W ET:QW musisz zaliczyć objectivy i masz koniec misji, a w BFie grasz póki przejmiesz flagi lub wybijesz przeciwnika, więc rozgrywka jest bardziej uproszczona.
Jest uproszczona i to się mści na tej grze od dawna. W tym gronie chyba nie muszę tłumaczyć o co mi chodzi. Poza tym o niebo ciekawsze jest kompletowanie konkretnych zadań głównych i pobocznych niż nieustanna, niezmienna i już nudna walka o flagi.
Tom@s napisał(a):
ET:QW postawione jest na walkę zajączków, a w BFie możesz powalczyć wszystkim co jest dostępne podczas normalnej walki, czyli pojazdami, które z kolei w ET:QW są dodane na siłę i w dodatku mają gównianą fizykę (może to dostosowanie poziomu do zajączków?).
W BF pojazdy są "przegiętę" na maksa. Można tak naprawdę jedynie umieć latać J-10 i nic więcej, aby zdobywać złoto za złotem. Słowem gra promuje lamerów walczących o bonusy, na myśl których dostają emocjonalnego...hmmm...spełnienia

. Co się tyczy pojazdów w ET:QW to nie są one dodane na siłę, jak sugerujesz, gdyż zawsze miały w niej być, a jedynie są wykonane w taki sposób, aby uniknąć tego, o czym piszę powyżej. Co się tyczy ich fizyki to można dyskutować. Skąd ktoś z was może wiedzieć jak mógłby się poruszać czołg na napęd antygrawitacyjny w roku 2065? A nawet jeśli już ktoś miałby to uznać za niedociągnięcie, to przypomnijcie sobie ile zmieniło się w sposobie grania od chwili wydania BF2. Kto dziś wie jakim torem pójdzie SD
Tom@s napisał(a):
Poza tym piszesz, że grałeś w całą serię BF2 od początku... pozwól, że Cię uświadomię - BF2 to nie seria, tylko kolejna część z serii. W dodatku w BF2 wprowadzili gówniane statystyki i odznaczenia, które zabiły tą grę na FFA, bo teraz każdy musi zdobyć kilka pkt więcej (więc argument o statystykach również możesz wywalić)... Pograłbyś w BF'42 albo BF:V w czasach ich świetności, to byś zrozumiał czym jest BF...
Wiem co to jest "seria gier BF", jednak widać już nawet nie kojarzysz faktu, iż BF2 sam stanowi serię z tymi swoimi booster packami i dodatkiem. Czy uwarzasz że coś jest serią tylko wtedy, gdy EA tak to nazwie? To czym są kolejne rozszerzenia do BF2? Oddzielnymi bytami nie mającymi z nią nic wspólnego? To jedna ciągłość. Zresztą, tak naprawdę nomenklatura ma w tym przypadku drugorzędne znaczenie...
Nie bardzo rozumiem dlaczego argument o statystykach "mogę wywalić"... Chyba nie przez to, że one to po części rozwaliły grę, nad czym ubolewam
Co do innych gier z serii BF (nie BF2

) się nie wypowiadam, zresztą nie muszę. Gdyby nawet przyjąć założenie że są boskie, to jakie to ma znaczenie w kwestii mojej oceny BF2? Otóż żadne
Hynol napisał(a):
To jest taka nasza lokalna religia

.
A żeby nie było że OT - o ile kochałem Quake'a - to ETQW ssie.
Prawdę mówiąc to EA ssie ze swoim wsparciem dla graczy. Jakoś nikt nie poruszył tego tematu w dyskusji ze mną. Czyżby był nie do zbicia

Dobrze wiecie jak jest, zwłaszcza Ci którzy byli tu od początku, czyli już 2,5 roku temu. Nowi mogą tego (jeszcze) nie dostrzegać, ale i oni zrozumieją jeśli wytrwają. Ja już nic od EA kupić nie zamierzam. Zresztą nie ja jedyny.
Na koniec mała dygresja. BF2 był swojego czasu boską, wręcz bezkonkurencyjną w swojej klasie grą. Niestety marketing ją zjadł. Obecnie nadchodzi czas jej naturalnej śmierci, a gry typu ET:QW się do tego z pewnością przyczynią, co można zobaczyć choćby śledząc fora tematyczne. Jasne że grupka zapaleńców będzie zawsze wierna jej idei, ale tak naprawdę nie ma już czego bronić. Na pewno nie warto bronić EA, zwłaszcza śledząc opinie na temat BF2142, z którym osobiście miałem kontakt jedynie poprzez demo. Kto wie, może nadchodzi kres BFa w ogóle? Nawet na tym forum czytałem takie opinie. Dobrze wiecie co niszczy tę skądinąd wspaniałą w zamyśle grę...