Z innego forum:
Cytuj:
dawno dawno temu w pewnej czarodziejskiej krainie postrach siał Czarny Rycerz. przez ową krainę miał okazję podróżować pewien wędrowiec. szedł sobie przez pola, góry i doliny i doszedł do wniosku, że ma wielką ochote na kufel koszernego piwa w karczmie. dotarwszy do najbliższej wioski udał się do karczmy. w środku mnóstwo ludzi; piją, tańcują, w kości grają. podróżnik podchodzi do lady i zamawia kufel zimnego piwa. już bierze je w dłoń, już moczy wąsy, już czuje na ustach zimno trunku, gdy do środka wpada zdyszany chłop i woła:
- Ludzie! Ludzie! Laboga, uciekajcie! Czarny Knecht nadchodzi!
w karczmie podniósł się wielki tumult, wszyscy w panice pognali do wyjścia. podróżnik zostawił pełne piwo i w obawie o swoje życie pobiegł za nimi i schował się w pobliskich krzakach, gdzie czekał w strachu całą noc.
nazajutrz podróżnik ponownie wędrował przez ową krainę. ochota na trunek nie osłabła, pod wieczór widząc światła karczmy wędrowiec z radością wszedł do jej wnętrza. w środku podobnie jak wcześniej; gwarno, parno i wesoło. podszedł do lady, zamówił zimne piwo i juz miał pociągnąć łyk, już moczył wąsa, gdy do środka wpadł zdyszany chłop który woła:
- Ludzie! Ludzie! Laboga, uciekajcie! Czarny Knecht nadchodzi!
wszyscy uciekli z wrzaskiem. wędrowiec rozżalony zostawił nienaruszony kufel i schował się w pobliskich krzakach, gdzie czekał całą noc.
nazajutrz podróżnik kontynuował swoją podróż. nasunęła mu się jednak pewna myśl, mianowicie "psia mać, dzisiaj wypije to piwo a żaden w rzyć chędożony wieśniak w *mama zabroniła mi przeklinać* szyszaku mi w tym nie przeszkodzi!". widząc pod wieczór światła karczmy wędrowiec z radością wstąpił w jej progi. w środku hałas, śpiewy; biesiada na całego. podróżnik podchodzi do lady i zamawia zimne piwo. dostaje je do ręki, już moczy wąsa, już ciągnie łyk, gdy nagle do środka wpada zdyszany chłop i woła:
- Ludzie! Ludzie! Laboga, uciekajcie! Czarny Knecht nadchodzi!
wszyscy uciekli w panice, w karczmie został jedynie niewzruszony wędrowiec. gdy zaczął już pić, do środka karczmy wszedł ogromny Murzyn. podróżnik spojrzał na niego przerażony... Murzyn podszedł, jego krok jak dzwony, jego oczy jak płomienie, jego wary jak legumina... podszedł do wędrowca i rzekł:
- ZRóB MI LODA.
wędrowiec chcąc nie chcąc wziął wielką pyte w dłonie i zaczął ssać.
i ssał i ssał
i ssał i ssał
i ssał i ssał
i ssał i ssał
i oblizywał się ze smakiem
gdy wtem Murzyn mówi skonsternowany:
- ALE SZYBCIEJ, BO CZARNY KNECHT NADCHODZI!