Witam,
Mnie śmieszy tylko jedna rzecz... te same osoby które mówią niektórym by nie płakali potrafią krzyczeć "teams" w WYGRYWAJĄCYM teamie kiedy jest o jednego gracza mniej, albo bardzo się oburzać gdy przegrywający wjadą im czołgiem do hangaru.
Panowie, jak nie mazgaić się to konsekwentnie... czołg w hangarze wykańcza jedna mina, a nikt nie ustrzeli na raz 3 inżynierów... dobzi gracze wygrywają bez problemu nawet przy dwukrotnej przewadze liczebnej słabego wroga.
To nie jest tak że nie lubie wyzwań, że za każdym razem jak mój team przegrywa oburzam się że nikt nie wyrównuje składów. Przeciwnie, zwykle walczę w przegrywającym teamie i dobrze się przy tym bawię, o ile nie ginę zanim zdołam rozejrzeć się o co chodzi.
Co do chodzenia do AA - pech akurat taki że na Kharkovie tych AA w bazach nie ma

więc nie rozumiem tego argumentu...
Podsumowywując: Nie rozumiem tego co przyjeło się na serwerach. Niesamowicie satysfakcjonujące jest dla mnie wykończenie dużej ilości wroga małym zgranym oddziałem.
Czemu teamy mają być równe liczebnie, a nie skillowo???
Zwłaszcza że mapy jak wszyscy wiemy są nierówne i na niektórych wręcz wskazana byłaby przewaga liczebna jednej strony...
Leim