Mam 16 lat a więc stoję u progu wyboru szkoły ponadgimnazjalnej, jak nie trudno się domyśleć wybieram technikum. Interesują mnie komputery od strony technicznej. Tak więc składam papiery tu : http://www.st.poznan.pl/rekrutacja/tti.html, jednak wolę się mieć bezpieczeństwo i chcę dać papiery jeszcze tu : http://www.zsz1.poznan.pl/ albo tu http://www.zse2.poznan.pl/. I tu moje pytanie : w której szkole nauczę się więcej o tych kompach? I czy wógle jest sens pójścia do technikum o tym profilu?

_________________
Twój podpis był sprzeczny z regulaminem i został usunięty. Uapa

Z własnego przykładu wiem, a jestem w Technikum Informatycznym, że więcej nauczysz się w profilu odpowiednio informatycznym niż elektronicznym. Przykład? U mnie z przedmiotów zawodowych jest programowanie (nie liczyć na nie wiadomo co, tylko strukturalne ), systemy operacyjne, sieci, urządzenia itd., natomiast z tego co wiem w elektronicznej jest troche inaczej i przedmiotów zawodowych dotyczących głównie komputerów jest mało.

_________________

DeathName, chyba nie przeczytałeś dokładnie postu Mikasa.

Tak się składa że pracuję w serwisie komputerowym od 10 lat, i widziałem "informatyków" (cudzysłów zamierzony) którzy próbują podłączyć twardziela do taśmy od flopa. I nie ma w tym nic złego-prawdopodobnie są wspaniałymi specjalistami jeśli chodzi o kod, tyle że ludzie wrzucają do jednej szufladki wszystkich mających związek z komputerami zawodowo - to informatycy.
W przypadku Mikasa najlepszym wyborem (na początek edukacji!) wydaje się być technikum elektroniczne, tam nauczy się podstaw ogólnoelektr-ycznych/-onicznych jakich na pewno nie nauczy się w technikum informatycznym.

A 3 strona medalu jest taka, że tak naprawde w szkole nie nauczycie się niczego, no może poza chlaniem

@przsoi

Faktycznie, trochę nie doczytałem .

Nie zmienia to jednak faktu, że w klasie technik elektronik prędzej poznasz zasady korzystania z/tworzenia układów elektronicznych, jednak z tego co widzę, z komputerami to to wspólnego ma mało (od strony technicznej).

_________________

Z autopsji mogę potwierdzić, technikum elektroniczne ma z informatyką mało wspólnego. Co innego poznać podstawy elektroniki, na której to informatyka chcąc czy nie chcąc się opiera - to może się przydać Ale jeśli nie interesują cie diody a po nocach nie śnią ci się tranzystory to raczej od razu do informatycznego

_________________

"Prawdziwa" informatyka pojawi się na studiach, jeśli je sobie dobrze dobierze, nie w technikum. A te podstawy elektroniczne okażą się w przyszłości bardzo przydatne.

Witam, jako że uczę się jeszcze (4 rok technikum) w Poznaniu, właśnie na kierunku Technik Elektronik. Znam dobrze sytuację jaka jest w Zespole Szkół Łączności na ul.Przełajowej.

W wszystkich technikach nauczysz się teorii , tzn będziesz znał charakterystyki...proste układy TTL...ale praktyki w tej czy innej szkole nie nabędziesz. Nie mówię że nie polecam tej szkoły bo jest na pewno jedną z lepszych, ale zastanów się czy naprawdę elektronika Ciebie będzie interesować, bo to nie jest prosty kierunek w technikum a nie mówiąc o studiach.

Przed wyborem, polecam przejrzeć 2 książki z którymi się przez cały okres nie rozstaniesz, "Układy Cyfrowe" Wojciecha Głockiego i "Elementy, Urządzenia i układy automatyki" Jerzego Kastro.

"Do tego trzeba mieć czucie" tak mówi nasz psor. Ja bym chyba już drugi raz na ten kierunek nie poszedł, a myślałem dokładnie jak Ty.

I jest jeszcze jedna sprawa. Uczymy się w Polsce... Tutaj zamiast nauczyciele dokształcać się i uczyć nowych technologii, korzystają z podręczników do elektroniki i elektrotechniki z lat 1970-1980. I np poświęcają długie miesiące na zasadę działania gramofonu, video czy procesora 8086 który nie jest już używany od baaardzo dawna .

Pozdrawiam.

_________________

Nie przejmuj się na studiach w większości przypadków jest tak samo
W Akademii Morskiej twardo uczą astronawigacji (w najwiekszym uproszczeniu-wytyczaniu wlasnej pozycji/kursu na podstawie pozycji ciał niebieskich), "bo może się przydać" (chyba po wybuchu globalnej wojny, i zniszczeniu wszystkich satelitów). Strata czasu i pieniędzy, tyle że dziadkom się nie śpieszy.
To że na obecnych statkach oceanicznych wszystkie systemy nawigacji satelitarnej są zdublowane (co najmniej) na wypadek awarii nie ma znaczenia dla akademików-uczą tego co sami umieją, i biją na tym kasę. Takich przykładów każdy student może podać tysiące. O! Albo wykład o bocznokołowcach-świeża sprawa z ostatnich lat, technologia sprzed ponad 100.